×

Szkielet giganta utknął w muzeum na 236 lat. W końcu zostanie wypełniona jego ostatnia wola

Przez ostatnie 236 lat zaskakująco wysoki szkielet stał pomiędzy marynowanymi rakami, zniekształconymi kończynami i innymi ciekawostkami medycznymi w londyńskim Muzeum Hunterian. Być może w końcu zostanie wypełniona ostatnia wola zmarłego.


Irlandzki gigant

Zgodnie z oświadczeniem Royal College of Surgeons, bardzo prawdopodobne, że kości giganta w końcu spoczną na dnie kanału La Manche, bo takie było ostatnie życzenie umierającego. Człowiek, po którym dziś został tylko szkielet, żył w XVIII wieku i znany był jako Irlandzki Gigant, bo mierzył ponad 2,3 metra.

Charles Byrne

Prawdziwe imię giganta brzmiało Charles Byrne. Mężczyzna urodził się w 1761 roku i cierpiał na akromegalię – zaburzenia przysadki, które prowadzą do niekontrolowanego wzrostu. W latach swojej młodości wyruszył na poszukiwanie sławy i fortuny, tak trafił do Londynu, gdzie zaczął brać udział w różnego rodzaju pokazach.

Gigant dla publiczności był ciekawostką wartą zobaczenia za szylinga albo nawet dwa. Jednak dla anatomów był okazem wyjątkowym. Każdy uczony pragnął posiadać jego kości w swojej kolekcji. Nikt nie był tak zaintrygowany Charlesem, jak szkocki chirurg John Hunter.

John Hunter

Szanowany w środowisku uczonych, Hunter miał nienasyconą żądzę wszystkiego, co osobliwe i intrygujące – deformacje, rzadkie okazy, a nawet egzotyczne zwierzęta. Anatom nawet nie próbował ukrywać, że planuje dodać do swojej kolekcji ciało Byrne po jego śmierci.

W wieku zaledwie 22 lat Iralndzki Gigant zmarł. Słabe zdrowie doskwierało mu od jakiegoś czasu, niemniej jednak chwila śmierci przyszła wcześniej, niż należałoby oczekiwać. W tamtych czasach dzień śmierci Byrne został opisany w gazetach:

Całe plemię chirurgów zwróciło się z roszczeniem do biednego Irlandzkiego Olbrzyma i otoczyło jego dom, tak jakby byli harpunnikami na Grenlandii, a on sam wielorybem.

Niespełniona wola

Byrne pragnął, by jego zwłoki zostały wyrzucone do morza – to miało utrzymać jego ciało z dala od wnikliwych analiz i sekcji zwłok. Przyjaciele zamówili mu trumnę odpowiadającą rozmiarem, która jeszcze przez jakiś czas był dostępna dla publiczności. Po kilku dniach zwłoki planowano przewieźć do nadmorskiego miasteczka Margate.

Gdzieś po drodze jednak ciało zostało zastąpione kamieniami. Spekulacjom w tej kwestii nie było końca, jedno było pewne – John Hunter dostał to, czego tak bardzo pragnął. Charles Byrne trafił do kolekcji anatoma.

Eksponat muzealny

Pomimo wielu kontrowersji, kości Charlesa pozostały w muzeum. Przez lata Thomas Muinzer z University of Sterling prosił o uszanowanie decyzji Byrne. Wszyscy jednak pozostawali głusi na te prośby. Zasłaniano się „korzyściami edukacyjnymi, które są większe, niż te płynące z prośby Irlandczyka, szczególnie biorąc pod uwagę okoliczności”.

Czasy jednak się zmieniły i pojawił się promyk nadziei. Muzeum zostaje zamknięte na czas renowacji, a specjaliści rozważają spełnienie prośby Byrne. Bardzo prawdopodobne więc jest to, że gigant w końcu doczeka się wypełnienia ostatniej woli.

Etyczne rozterki

Historyczne szczątki, szczególnie takie jak Charlesa, bez wątpienia są wyjątkowym eksponatem i służą nauce. Jest jednak wiele kwestii etycznych, które powinny zostać wzięte pod uwagę, szczególnie, gdy historia zostaje zakwestionowana, a rodzinne więzy sięgają teraźniejszości.

Sprawy się skomplikowały, gdy badania DNA wykazały możliwe rodowe powiązania między Charlesem a żywymi krewnymi. Choć decyzja nie została podjęta oficjalnie, muzeum raczej nie zmieni zdania i w końcu spełni prośbę Irlandzkiego Giganta.

Przyszedł czas, by wypełnić wolę umierającego i zapewnić mu spokój w morskich odmętach. Szkoda tylko, że ta chwila była odwlekana przez 236 lat


Mika Nojewska

Miłośniczka wszystkiego, co dziwne i ciekawe. Głównie tworzy teksty dla nauka.rocks i przed komputerem spędza więcej czasu, niż chciałaby się przyznać. W wolnym czasie odkrywa nieodkryte i próbuje opanować świat. Kocia mama i mag na 55 levelu

Może Cię zainteresować