×

Broń biologiczna w historii ludzkości. Zaczęło się podrzucania martwych zwierząt do wrogich osad

Człowiek do perfekcji opanował zabijanie własnego gatunku. Nic dziwnego, że zaczął wykorzystywać zarazki oraz bakterie w walce. Broń biologiczna swoje początki ma już w starożytności.


Człowiek szybko zrozumiał potęgę mikrobów

Broń biologiczna to inaczej broń B i jest rodzajem oręża o masowym działaniu. Jej podstawą jest wykorzystanie wszelkich patogenów, mikroorganizmów czy wirusów w celach wojennych.

Jest tania, prosta w uzyskaniu i niezwykle zabójcza. Największe przełomy w tej dziedzinie nastąpiły w XX wieku, jednakże człowiek od setek lat wykorzystuje bakterie oraz wirusy jako broń.

Według źródeł historycznych, już Asyryjczycy w VI wieku p.n.e. zatruwali zapasy pożywienia swoich wrogów z pomocą sporyszu (przetrwalnik pasożytniczego grzyba). Do tego modny był ciemiernik czarny, roślina, która dość powszechnie występuje na łąkach. Odpowiednio przygotowana służyła jako narzędzie do zatruwania źródeł wody pitnej.

Z kolei Scytowie w VII wieku p.n.e. znani byli z tego, że moczyli groty swych strzał w rozkładających się ciałach. Miało to zapewnić dodatkowe, zabójcze korzyści w przypadku ranienia przeciwnika taką strzałą. Jednakże szersze zastosowanie zwłok i patogenów nastąpiło w Średniowieczu.

Podrzućmy im krowę!

W Średniowieczu niewiele wiedziano o mikrobiologii i pełen potencjał broni biologicznej nie mógł być wykorzystany. Okazało się, że truchła czy to zabitych zwierząt, czy ludzi, to świetne pociski dla katapult oraz trebuszy w trakcie oblężeń miast i zamków. Obrońcy mieli problem z pozbywaniem się takich ciał, a do tego ich pozostawienie groziło wybuchem pandemii.

Do tego dochodził aspekt psychologiczny. W 1332 roku podczas walk o zamek Schwanau w stronę obrońców posyłano beczki ze zwłokami wcześniej pojmanych jeńców.

Z kolei Mongołowie zdobyli Kaffę w 1346 roku (obecnie Teodozja). Wśród wojsk chana Dżany Bega zaczęła się szerzyć dżuma, a ten nakazał ciała zmarłych przerzucać przez mury twierdzy. To doprowadziło do wybuchu pandemii także wśród obrońców, a ci uciekając z miasta, rozprzestrzeniali chorobę dalej.

Jednakże zdarzało się, że zaraza była bronią obusieczną. W trakcie walk o Rouen w latach 1418–1419 Anglicy wpadli na pomysł wrzucania padłych zwierząt do lokalnych studni. Nie pomyśleli jednak, że również i oni będą z nich korzystać, co spowodowało ogromne straty po obu stronach.

Jak podporządkować kontynent amerykański chorobami?

Europejscy kolonizatorzy oprócz chęci zysku oraz marzeń o rozpoczęciu życia od nowa przywozili coś jeszcze — patogeny. Te okazały się zabójcze dla Indian (grypa czy choćby zwykłe przeziębienie), a kolonizatorzy szybko dostrzegli nową sposobność walki z „dzikimi plemionami”. Wykorzystanie ospy prawdziwej przeciwko rdzennym Amerykanom opisuje XIX-wieczny historyk Francis Parkman.

Natrafił on na korespondencję wojskową, która opisuje, że w trakcie oblężenia Fortu Pitt w 1763 roku rozdawano zakażone ospą prawdziwą koce oraz szale okolicznym Indianom. Nie wiadomo jednak czy te działania odniosły skutek, albowiem historycy mogą bazować tylko na relacji, którą odnalazł Parkman.

Jednakże najnowsze badania genetyczne sugerują, że choroby przywleczone przez Europejczyków mogły doprowadzić do zabicia nawet 90% ówczesnej populacji rdzennych Indian w obu Amerykach.

Ich organizmy nie były odporne na takie patogenny i błyskawicznie im ulegały. Stolica Azteków Tenochtitlán nie padła pod wpływem oblężenia, ale właśnie z powodu zarazy, która wybuchła w mieście. Miasto upadło 13 sierpnia 1521 roku.

Rozwój mikrobiologii w XX wieku

O ile przez większość okresu broń B była w większości potępiana, tak na początku XX wieku prawie wszystkie czołowe państwa badały jej możliwości. O ile w czasie I wojny światowej stosowano gazy bojowe, tak w kolejnej wybór padł na broń B. I nie była to domena państw osi, albowiem badania nad nią prowadziły takie państwa jak Japonia, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania czy ZSRR.

Japończycy testowali bomby z pchłami zakażonymi dżumą, sprawdzali też możliwości wąglika oraz innych patogenów. Czołowa w tej kwestii jest jednostka 731, która przeprowadzała liczne eksperymenty medyczne na Chińczykach.

Jednakże zakończenie konfliktu nie zakończyło badań nad bronią biologiczną. Rząd USA na terenie San Francisco testował na obywatelach „potencjalne skutki ataku biologicznego ze strony ZSRR”.

Z kolei Brytyjczycy skazili na 50 lat tereny szkockiej wyspy Gruinard. Wszystko przez eksperymenty z użyciem laseczek wąglika. Wojskowi chcieli sprawdzić, jak długo utrzymują się bakterie na skażonym terenie oraz jak groźne byłoby użycie takiej broni wobec Wielkiej Brytanii.

Koniec wykorzystania broni biologicznej?

Już 1925 roku w Konwencji genewskiej był zakaz wykorzystywania broni biologicznej. Jednakże nic nie wspominano o jej produkcji oraz opracowywaniu, dlatego w trakcie II wojny światowej mało kto się tym przejmował. Z kolei Konwencja o broni biologicznej z 1972 roku całkowicie zabrania jej składowania, wykorzystania oraz produkcji.

Przez jej niską wykrywalność (zawsze można oskarżyć wybuch zarazy działaniem sił nieprzyjaciela), niejednokrotnie staje się ona pretekstem na arenie międzynarodowej. Do dziś państwa potajemnie prowadzą nad bronią B badania, jednakże dużo częściej staje się ona potencjalną bronią terrorystów oraz fanatycznych sekt religijnych.

W 1984 roku na terenie USA 750 osób zachorowało po spożyciu posiłków w czterech restauracjach w Dallas. W toku dochodzenia epidemicznego okazało się, że przyczyną zachorowań było skażenie sałatek bakteriami z rodzaju Salmonella. Dokonali jej członkowie sekty będący w sporze z miastem Dallas i miało to wymusić na władzach zmianę postępowania względem sekty.

Ryzyko ataku biologicznego może być także niezwykle groźne z punktu widzenia socjologicznego. Panika oraz dezinformacja służb publicznych może być skuteczniejszą bronią niż wszelkie bomby i karabiny.

Dlatego wszelkie zagrożenie tego typu jest traktowane niezwykle poważne. Skutki takiego ataku mogłyby być opłakane w skutkach.


Źródła: wwwnc.cdc.gov, advances.sciencemag.org, web.stanford.edu
Fotografie: Pixabay, Wikipedia, Twitter

Mateusz Zelek

Fan zoologii, paleontologii oraz technologii. W wolnych chwilach zapalony gracz gier wideo, ale nie pogardzi też dobrą książką.

Może Cię zainteresować