×

75 lat temu zrzucono bombę atomową na Hiroszimę. Było to pierwsze użycie broni jądrowej w celach wojennych

Albert Einstein powiedział kiedyś: „Nie wiem jaka broń będzie użyta w trzeciej wojnie światowej, ale czwarta będzie na kije i kamienie”. To stwierdzenie idealnie oddaje potęgę broni jądrowej.

Reklama

Projekt Manhattan

Wbrew pozorom zacytowany fizyk teoretyczny i laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki nie brał udziału w stworzeniu niszczycielskiej broni. Sam projekt Manhattan, który miał na celu stworzenie bomby jądrowej ruszył w 1942 roku. Badania prowadzono w 3 ośrodkach: w Columbia University w Nowym Jorku, Uniwersytecie w Chicago i Uniwersytecie Kalifornijskim.

Samą konstrukcję bomby opracowano w Los Alamos National Laboratory. Głównym kierownikiem projektu był Robert Oppenheimer, a wspierali go także nobliści pokroju Owena Chamberlaina czy Richarda Feynmana. W lipcu 1945 roku broń była gotowa. Załadowano ją na pokład bombowca B-29. O godzinie 2:45 w dniu 6 sierpnia 1945 roku pilot ruszył w kierunku japońskiego miasta.

Broń inna niż wszystkie

6 sierpnia 1945 roku amerykański bombowiec o nazwie Enola Gay przeleciał nad japońskim miastem Hiroszima i zrzucił bombę atomową. Było to pierwsze użycie broni jądrowej w działaniach wojennych. Zaledwie trzy dni później na Nagasaki zrzucono kolejną bombę atomową, tym razem robiąc to ostatni raz, kiedy broń jądrowa została użyta w działaniach wojennych. Cele nie miały żadnej wartości militarnej, były to miasta zamieszkane główne przez ludność cywilną.

Broń jądrowa

Oba miasta niemal natychmiast zostały zmienione w ruiny i gruz w błysku palącego światła. W trakcie ataku zginęło od 110 000 do 210 000 ludzi, nie tylko pod wpływem eksplozji, ale także z powodu promieniowania jonizującego. W centrum wybuchu temperatura była tak olbrzymia, że ludzie dosłownie wyparowali. Dwa tygodnie później Japonia całkowicie skapitulowała przed USA, kończąc tym samym II wojnę światową.

Reklama

Jedyny sposób na zakończenie konfliktu?

Jednym z największych mitów dotyczących ataków nuklearnych na japońskie cywilne miasta jest rzekoma nieustępliwość Japonii. Amerykanie nie mieli jednak problemów z nalotami strategicznymi w lecie 1945 roku, albowiem Japończycy byli wykończeni militarnie i gospodarczo.

Jednakże władze USA twierdziły, że w wyniku inwazji na Japonię zginie dziesiątki żołnierzy i cywili. Orędownikiem tych twierdzeń był sam prezydent USA, Harry S. Truman. Tymczasem Japonia od wiosny 1945 roku próbowała zawrzeć pokój i za wszelką cenę zakończyć konflikt ze Stanami Zjednoczonymi.

Sojusznicy Kraju Kwitnącej Wyspy przegrali już wówczas pod naporem aliantów, a sam kraj cierpiał głód i braki w zaopatrzeniu. Japończycy obiecywali bezwarunkową kapitulację, stawiając za jedyne żądanie zachowanie Cesarza u władzy. Decyzję o ataku atomowym na Nagasaki podjął Curtis LeMay, który zrobił to samowolnie bez uzgodnienia to z prezydentem Trumanem. Dodatkowo czuł naciski ze strony generała Lesliego Grovesa, który był szefem projektu Manhattan.

Ostatecznie Amerykanie przyjęli bezwarunkową kapitulację Japonii, zachowując władzę Cesarza. Jednakże wcześniej przedłużano negocjację, aby móc przetestować broń jądrową. Nie wszyscy dowódcy amerykańscy popierali użycie broni jądrowej. Generał Dwight Eisenhower, dowódca sił alianckich w Europie i późniejszy prezydent USA stwierdził:

Japonia w tamtym momencie szukała wszelkich sposób na zakończenie wojny bez utraty twarzy. Nie było konieczne uderzanie jej tą odrażającą rzeczą…

Reklama

Fotografie: twitter.com

Mateusz Zelek

Fan zoologii, paleontologii oraz technologii. W wolnych chwilach zapalony gracz gier wideo, ale nie pogardzi też dobrą książką.

Może Cię zainteresować