Czy stworzenie „Parku Jurajskiego” jest w ogóle możliwe? Teoretycznie istnieje pewien sposób
W 1993 roku hit Stevena Spielberga rozpalił wyobraźnię milionów ludzi na całym świecie. Do dziś wielu (w tym także ja!) zadaje pytanie: czy Jurassic Park jest możliwy? Marzenia na bok, czas na naukę!
Film przedstawia nierealistyczną wizję wskrzeszenia dinozaurów
Klasyczna koncepcja wskrzeszania dinozaurów zaczyna się od komara wypełnionego DNA, który był przechowywany w bursztynie przez miliony lat. Bursztyn to żywica drzewiasta, która skamieniała pod wpływem wysokiego ciśnienia i temperatury. Warunki te występują, gdy bursztyn przez tysiące lat jest pokrywany warstwami osadów.
Z czasem żywica twardnieje tworząc kamień szlachetny pożądany przez ludzi od tysięcy lat. Niestety, krew zawierająca potencjalne DNA dinozaura będzie zmieszana z kodem genetycznym insekta. To oznacza, że do potencjalnego klonowania nie będzie się nadawać. No chyba, że zrobimy sekwencjonowanie genomu, usuniemy niepotrzebne DNA insekta i wypełnimy je genami żaby, prawda?
Uzupełnianie genotypu? Cóż…
Nawet jeśli w jakiś sposób DNA nie uległo całkowitej degradacji i pozostały jego fragmenty, nie można po prostu wypełnić tych fragmentów DNA z innego organizmu. Nie mając kompletnego łańcucha DNA, nie można w żaden sposób określić, w których miejscach są ubytki. To powoduje, że naukowcy teoretycznie musieliby to robić na ”chybił, trafił”. Nie ma także żadnej pewności, że takowe geny faktycznie by zadziałały i doprowadziłyby do stworzenia żywej istoty.
Klonowanie wymaga także „organizmu zastępczego”. Oznaczałoby to, że embrion dinozaura należałoby wprowadzić do ciała zwierzęcia podobnego genetycznie. Podczas klonowania zwierząt naukowcy muszą zastąpić materiał genetyczny z komórki dawcy zwierzęcia, które próbują sklonować. Jednak dziś takowe nie istnieją, nawet ptaki są w ogromnym stopniu różne od prehistorycznych dinozaurów. I nawet jeśliby się to udało, to nawet struś nie poradzi sobie z embrionem kilkutonowego stegozaura czy tyranozaura…
DNA sprzed 65 milionów lat nie nadaje się do niczego
Naukowcy obliczyli, że łańcuch DNA ma okres półtrwania 521 lat; oznacza to, że pęknięcie połowy wiązań trzymających razem DNA zajmuje 521 lat. Po kolejnych 521 latach połowa z pozostałych wiązań zostanie zerwana itd. Będzie się to oczywiście zmieniać w zależności od warunków, takich jak temperatura i obecność mikroorganizmów.
Jednakże, nawet gdyby próbki były przechowywane w niskich temperaturach, oszacowano, że po 1,5 miliona lat sekwencje będą nieczytelne, a po 6,8 miliona lat każde pojedyncze wiązanie zostanie zniszczone. Dinozaury wymarły około 66 milionów lat temu. Spokojnie, jeszcze jest nadzieja dla fanów prehistorycznych gadów.
Ewolucja wsteczna jest rozwiązaniem?
Wygląda więc na to, że klonowanie dinozaura nie jest możliwe, ale istnieje alternatywny sposób. Teoretycznie można odtworzyć wymarłe zwierzęta na podstawie ich dzisiejszych przodków, w przypadku dinozaurów mowa o ptakach. Taki proces obejmuje żywe zwierzę, które zostaje poddane tzw. ewolucji wstecznej.
Oznacza to, że kolejne pokolenia, przykładowo kurczaków, byłyby modyfikowane genetycznie w kierunku uzyskania wyglądu starożytnych gadów, próbując cofnąć 66 milionów lat ewolucji. Uzyskalibyśmy drób z zębami, łapami uzbrojonymi w szpony czy z długimi gadzimi ogonami. Jednakże genetycznie wciąż byłby to zwykły kurczak, nie zaś pełnoprawny dinozaury.
To oznacza, że Park Jurajski pozostaje w naszych sercach, bo jego realizacja jest niemożliwa. Jednak kto wie, może za X lat naukowcom uda się dokonać przełomu w tej sprawie…?