Dym z australijskich pożarów okrążył Ziemię i dostał się do stratosfery
Dym z pożarów australijskiego buszu obiegł już naszą planetę i osiągnął 16 kilometrów wysokości. Może to mieć fatalne skutki, które pogorszą globalne warunki klimatyczne.
Dym
Nie tylko dym i ogień niszczą Australię, zauważają przedstawiciele NASA w oświadczeniu. Ekstremalne warunki związane z niszczycielskimi pożarami doprowadziły do powstania dużej liczby pirokumulonimbusów i burz wywołanych przez ogień.
Pirokumulonimbusy tworzą się, gdy aerozole jak dym, popiół i inne płonące materiały są przenoszone przez ciepło do atmosfery. Gdy substancje ochładzają się, tworzą się burze z piorunami, jednak nie towarzyszą im opady.
Aerozole
Takie zjawiska również tworzą ścieżki, którymi dym może przedostać się do stratosfery, by dalej podróżować po całej planecie i wpływać na globalne warunki atmosferyczne. Dym ma także poważny wpływ na jakość powietrza w regionie.
Gdy maleńkie cząsteczki przedostają się do górnych granic atmosfery, mogą zablokować lub wzmocnić słońce, co ochładza lub ogrzewa naszą planetę. Aerozole zagrażają zdrowiu ludzi, gdy są wdychane przez osoby z astmą lub innymi chorobami układu oddechowego.
Aerozole absorbują i rozpraszają światło słoneczne, co zmniejsza widoczność. Wpływają na zdrowie ludzi oraz zwierząt, pogodę i klimat. Mogą powstawać z wielu zdarzeń, w tym zanieczyszczeń pochodzących z fabryk, dymu z pożarów, pyłu z burz, popiołu wulkanicznego i smogu. – zauważa agencja
Raport NASA
W raporcie opublikowanym przez NASA wykorzystano różne narzędzia i technologie do prześledzenia aerozoli pochodzących z australijskich pożarów. Dym odbył już podróż dookoła świata, co może mieć znaczący wpływ na pogodę.
Instrumenty satelitarne NASA są często pierwszymi, które wykrywają pożary płonące w odległych regionach, a lokalizacje nowych pożarów są wysyłane bezpośrednio do zarządców. Obecnie NASA śledzi transport dymu i dostarcza informacje niezbędne do zarządzania pożarami oraz mapuje zakres zmian w ekosystemach.