Gigantyczna dziura ozonowa nad Arktyką została zamknięta, jak wynika z najnowszych obserwacji
Dziura ozonowa, która otworzyła się kilka tygodni temu w warstwie ozonowej, przez miesiąc czaiła się nad Arktyką. Z najnowszych obserwacji i raportów wynika, że została zamknięta.
Dziura ozonowa nad Arktyką
Jednak nie są to jeszcze powody do świętowania. Nietypowa dziura ozonowa i jej zamknięcie niewiele ma wspólnego z działalnością człowieka czy zmianami poziomu zanieczyszczenia spowodowanego blokadą w związku z COVID-19.
Zjawisko było związane z dziwnie silnym wirem polarnym wokół bieguna północnego. Naukowcy z Copernicus Atmosphere Monitoring Service (CAMS) wykorzystali dane z satelitów, by ocenić stan dziury nad Arktyką.
Chociaż wygląda na to, że wir polarny jeszcze nie dobiegł końca i zreformuje się w ciągu najbliższych kilku dni, wartości ozonu nie powrócą do bardzo niskich, które zaobserwowano na początku kwietnia. – poinformowali naukowcy
Warstwa ozonowa
Warstwa ozonowa to obszar stratosfery między 15 a 30 kilometrów nad powierzchnią Ziemi. W porównaniu z innymi częściami atmosfery, ma ona bardzo wysokie stężenie ozonu i skutecznie działa jako tarcza, by pochłaniać większość szkodliwych promieni ultrafioletowych.
Naukowcy po raz pierwszy udokumentowali dziurę w 1985 roku i szybko znaleziono związek między jej powstawaniem a niektórymi chemikaliami wytworzonymi przez człowieka, zwłaszcza produkowanymi czynnikami chłodniczymi i rozpuszczalnikami.
Dziury ozonowe
Niektóre szkodliwe chemikalia przyczyniają się do zubożenia warstwy ozonowej, gdy dostają się do stratosfery. Kiedy słyszysz o dziurze ozonowej, najprawdopodobniej chodzi o tę, która znajduje się nad biegunem południowym.
Dzięki ogromnemu globalnemu wysiłkowi zwanemu Protokołem Montrealskim, dziura w warstwie ozonowej nad Antarktydą jest najmniejsza od dziesięcioleci. To ogromne osiągnięcie.
Sytuacja na północy
Jednak sytuacja na biegunie północnym jest nieco inna. Naukowcy spodziewali się naturalnych zmian w warstwie ozonowej w związku ze zmianą pór roku, jednak marzec 2020 roku przyniósł znacznie bardziej ekstremalne zjawisko, niż przewidywano.
Według CAMS, dziura ozonowa nad Arktyką otworzyła się po niezwykle silnym wirze polarnym, czyli obszarze niskiego ciśnienia. To uwięziło wyjątkowo zimne powietrze na biegunie północnym i doprowadziło do powstania polarnych chmur stratosferycznych.
Chmury na dużych wysokościach przyczyniają się do reakcji chemicznych, które prowadzą do zubożenia ozonu, gdy na dany obszar powraca światło słoneczne. Rezultatem był dramatyczny spadek poziomu ozonu w stratosferze, co doprowadziło do powstania jednej z największych dziur ozonowych w regionie.
Wir polarny
Obecnie wszystko wskazuje na to, że wir zaczyna się rozpraszać, co umożliwia mieszanie się powietrza ubogiego w ozon z tym w niższych szerokościach geograficznych. Od 20 kwietnia NASA Watch Ozone Watch zarejestrował znaczny poziom ozonu powracającego na biegun północny.