Entelodonty to prehistoryczne “świnie z piekła rodem”. Dawniej ty byś był dla nich pożywieniem
Prawdopodobnie nigdy nie słyszałeś o entelodontach, stworzeniach, które wyglądają niczym istoty z dna piekła. Powszechnie określa się je mianem „świń z piekła rodem” – i nie bez powodu.
Drapieżniki na szczycie łańcucha pokarmowego
O ile spotkanie z wielkim naziemnym leniwcem nie byłoby groźne, tak z tymi istotami nie nawiązałbyś nici porozumienia. Entelodontidae to wymarła grupa zwierząt parzystokopytnych, która przez długi okres w historii Ziemi była na szczycie łańcucha pokarmowego.
Przeciętny przedstawiciel był wielkości dorodnego jelenia, ale daeodon był rekordzistą. Osiągał on prawie 4 metry długości przy wzroście 2,1 metra i ważył około 1000 kilogramów. Entelodonty wyglądem przypominają znane nam świnie, jednak daleko im do z reguły potulnych wiejskich wszystkożerców.
Te zwierzęta były aktywnymi łowcami, ale nie pogardziły także padliną czy roślinnością. Z analiz uzębienia stwierdzono, że entelodonty były wszystkożerne.
Ich czaszki były również nieproporcjonalnie duże, stanowiąc od 35 do 45 procent całkowitej długości zwierzęcia. Entelodontidae miał charakterystyczne guzy, które pokrywały spory obszar głowy.
Były w stanie pożreć wszystko
W swoim środowisku naturalnym nie miały żadnych wrogów i głównym zagrożeniem dla entelodontów byli przedstawiciele własnego gatunku. Ślady na kościach sugerują, że walki pomiędzy nimi były nader częste.
Te zwierzęta żyły samotnie i wolały unikać kontaktów ze sobą. Przerażające bestie wymarły około 19 – 16 milionów lat temu. Pochodzące z Mongolii pojawiły się w środkowej epoce eocenu. Piekielne świnie rozprzestrzeniły się do Europy, a nawet do Ameryki Północnej i istniały przez prawie 30 milionów lat.
Wspomniane guzy były związane z muskulaturą i ruchami szczęki podczas pożywiania się, a także mogły chronić wrażliwe obszary głowy. Ich wielka paszcza mogła się otworzyć na metr szerokości, co musiało być doprawdy przerażającym widokiem. Znaleziono ślady zębów tych zwierząt na czaszkach ich ofiar, co sugeruje, że siła szczęk była ogromna i zdolna do kruszenia kości.
Wygląd jest bardzo mylący
Pierwsze kompletne szkielety entelodontów przypominały paleontologom świnie (dreptały na raciczkach), jednak okazuje się, że tym stworzeniom bliżej do hipopotamów, wielorybów czy nawet wielbłądów.
Obecnie przyporządkowuje się je do grupy Oreodonta, czyli przeżuwających ssaków kopytnych o krótkim pysku i kłach przypominających ciosy. Mimo że niektóre gatunki entelodontów osiągały spore rozmiary, to ich kończyny wskazują, że były to istoty w pełni lądowe i wyspecjalizowane do biegania.
Czemu więc piekielne świnie zniknęły z powierzchni Ziemi? Naukowcy wiążą ich wyginięcie ze zmianami klimatycznymi oraz ewolucją ich ofiar. Natura obdarowała inne ssaki roślinożerne dłuższymi nogami oraz lepszą kondycją.
Oznaczało to, że entelodonty, które były zabójcze na krótkich dystansach, nie mogły już tak skutecznie polować. Dodatkowo na świecie pojawiły się nowe zwierzęta takie jak niedźwiedzie oraz cynelosy (psowate przypominające wilki), które polowały w grupie. Przejęły one rolę dominujących drapieżników, co w następstwie spowodowało wyginięcie entelodontów.