Niewiarygodne nagranie pokazuje samochód dosłownie pożarty przez strumień lawy
Trwająca na Hawajach erupcja wulkanu Kīlauea pokazuje niszczycielską siłę natury i przy okazji dostarcza dość widowiskowych pokazów. Dzięki osobom nieustannie relacjonującym sytuację na Big Island, możemy zobaczyć jak się sprawy mają z nieco bliższej perspektywy.
Mustang w starciu z lawą
Lawa płynąca ulicami pochłania wszystko, co tylko napotka na swojej drodze. Wystarczy zobaczyć nagranie opublikowane przez Brandona Clementa. Ford Mustang nie miał szans w starciu w lawą i został przez nią dosłownie pożarty.
Tylko jeden przykład
To tylko jeden przykład spustoszenia dokonanego przez wybuch wulkanu. Tysiące osób zostało zmuszone do opuszczenia domów i niewykluczone, że konieczna będzie ewakuacja kolejnych obszarów. Choć władze pozwoliły niektórym wrócić do zagrożonej strefy, celem jest jedynie uratowanie zwierząt. Zagrożenie sejsmiczne nadal jest zbyt wysokie, więc obszar musi zostać opuszczony w ciągu kilku godzin.
Zdjęcia NASA
Również NASA podzieliło się zdjęciami wykonanymi przez satelitę Terra. Dzięki technologii Advanced Spaceborne Thermal Emission and Reflection Radiometer (ASTER) udało się uchwycić emitowane ciepło.
Kolory
Głęboka czerwień pokazana na powyższym zdjęciu reprezentuje bujną roślinność. Z kolei odcienie niebieskiego i szarości to strumienie zastygłej lawy wypadającej do morza. Na żółto zaznaczono nowe pęknięcia, które pojawiły się w ciągu ostatnich kilku tygodni.
Nieprzerwana erupcja
Choć Kīlauea jest aktywna i nieustannie wybucha od 35 lat, sytuacja wcześniej nie była tak dramatyczna. W 1990 roku lawa zniszczyła wioskę rybacką Kalapana przy okazji zmieniając linię brzegową. Jednak piątkowe trzęsienie ziemi o sile 6,9, które wstrząsnęło regionem, doprowadziło do przedarcia się lawy powodując ogromne zniszczenia.