Co stałoby się z ludzkością, gdyby wszystkie drobnoustroje nagle zniknęły?
Co by było, gdyby całe życie mikrobiologiczne na Ziemi nagle zniknęło? Pewien zespół biologów zastanawiał się nad tym pytaniem i znalazł odpowiedź.
Świat bez bakterii
Moglibyśmy przeżyć krótki czas, ale w tym czasie sprawy wyglądałyby naprawdę źle. Jeśli chodzi o bakterie w życiu codziennym, tak naprawdę słyszy się tylko o tych złych, ale nie należy zapominać także o tych, które mają dobry wpływ.
Bez bakterii i archeonów życie jakie znamy dobiegłoby końca, a upadek społeczeństwa nastąpiłby w ciągu roku ze względu na załamanie się dostaw żywności. Pierwszym z wielu głównych problemów byłby azot, którego potrzebują rośliny naszej planety.
Mówiąc dokładniej, azot jest przekształcany przez bakterie w amoniak, potrzebny roślinom do fotosyntezy. Bez gigantycznej interwencji człowieka w postaci masowo produkowanych nawozów większość fotosyntezy na świecie prawdopodobnie zakończyłaby się w ciągu roku.
Mnóstwo problemów
Kolejnym problemem byłby rozkład. Biomasa prawdopodobnie zaczęłaby się gromadzić, szczególnie na poziomie molekularnym, tworząc ogromne rezerwuary odpadów biogeochemicznych, których żadna jednostka biologiczna nie byłaby w stanie przekształcić.
Gorzej mają się mniejsze zwierzęta. Ponad połowa fitoplanktonu pozyskuje witaminę B12 z bakterii, bez której nie przeżyje. Prawdopodobne byłoby załamanie się łańcucha pokarmowego, w tym tego ludzkiego.
Chociaż ludzie są zależni od mikrobiologicznych witamin i aminokwasów uzyskanych z diety lub naszych mikroorganizmów jelitowych, możemy z powodzeniem syntetyzować związki odżywcze
dzięki pomysłowości chemicznej lub rekombinowanej biotechnologii z drożdżami jako gospodarzem zastępczym.
Życie bez drobnoustrojów
W międzyczasie musielibyśmy również stawić czoła ogromnemu wzrostowi atmosferycznego CO2, ponieważ zwierzęta nadal produkują gaz, a rośliny odmawiają dotrzymania swojej części umowy przekształcenia go z powrotem w tlen, z powodu ich śmierci.
Anihilacja większości ludzi i niemikroskopowych form życia na planecie nastąpiła po dłuższym okresie głodu, chorób, niepokojów, wojny domowej, anarchii i globalnej asfiksji biogeochemicznej. Palącym problemem byłoby to, że odchody ludzkie i zwierzęce przestałyby się rozkładać.
Prawdopodobnie przytłoczeni problemami, przed którymi stoimy, przetrwałyby tylko grupy ludzi. Dzielilibyśmy nasz świat głównie z owadami. Krótko mówiąc, bez bakterii i drobnoustrojów przetrwalibyśmy kilka dni, później zapanowałby totalny chaos.