W Pompejach odkryto dwie kolejne ofiary Wezuwiusza. Zginęły w potwornych okolicznościach
W Pompejach trwają wykopaliska, a archeolodzy znaleźli jeszcze dwie ofiary erupcji Wezuwiusza z 79 roku. Szczątki odkryto w dawniej imponującej willi w północno-zachodniej części miasta.
Prace archeologiczne w Pompejach
Trwające w Civita Giuliana wykopaliska doprowadziły do odkrycia dwóch szkieletów. Szczątki znaleziono w bocznym kryptoportyku, korytarzu pod willą, skąd można dostać się na wyższe piętra. Ofiary Wezuwiusza najprawdopodobniej próbowały uciec przed swoim losem z górnych części willi.
Zespół uważa, że śmierć nastąpiła w wyniku strumienia piroklastycznego, który zniszczył także górne piętra domu, zanim cały budynek został pochłonięty i pogrzebany w popiele. Ofiarami było dwóch mężczyzn.
Ofiary Wezuwiusza
Jeden z mężczyzn miał około 18-25 lat, a drugi był w wieku 30-40 lat. Młodszy wykazywał oznaki ucisku kręgosłupa, co wskazuje, że wykonywał ciężką pracę fizyczną. Prosty strój, w który był ubrany, sugeruje, że mógł być niewolnikiem.
U starszego mężczyzny stwierdzono znacznie bardziej skomplikowane ubranie, archeolodzy przypuszczają więc, że był panem młodszego. Pozostałości ofiar Wezuwiusza, które widzimy, są odlewami.
Grube warstwy popiołu pogrzebały wszystko i wszystkich w niemal nienaruszonym stanie. Archeolodzy po analizie kości wlewają tynk, by stworzyć gipsowy odlew ciała. Technikę stworzoną przez Giuseppe Fiorelli stosowano już w 1867 roku.
Nie można zobaczyć tych zdeformowanych postaci i nie czuć się poruszonymi. Nie żyją od 18 wieków, ale są istotami ludzkimi widzianymi w ich agonii. To nie jest sztuka, to nie jest imitacja; to są ich kości, resztki ich ciała i ubranie zmieszane z gipsem, to ból śmierci przybiera ciało i formę. – napisał w 1863 roku Luigi Settembrini
Potworna śmierć
Ofiary Wezuwiusza zginęły w jeden z najpotworniejszych sposobów, jaki można sobie wyobrazić. Wielu mieszkańców Herkulanum zmarło, kiedy ekstremalna temperatura sprawiła, że ich głowy wybuchły, a mózgi zamieniły się w szkło.
W 2018 roku znaleziono dowody na „szybkie parowanie płynów ustrojowych i tkanek miękkich ludzi w momencie śmierci w wyniku narażenia na działanie ekstremalnego ciepła”. To zasadniczo oznacza, że zagotowała się w nich krew, a ciało wyparowało. Jedyną pociechą wydaje się, że śmierć była prawie natychmiastowa.