W latach 60-tych CIA wydała 20 milionów dolarów na stworzenie kociego szpiega-cyborga
Koty są tajemnicze, ciekawskie i doskonale się skradają. Właściciele zdają sobie także sprawę z tego, że pupile mają psychopatyczne zapędy. Być może więc nie będzie zaskoczeniem, że koty były kiedyś postrzegane jako idealny materiał na szpiega.
Koci szpieg
W latach 60-tych Centralna Agencja Wywiadowcza Stanów Zjednoczonych (CIA) wydała miliony dolarów i poświęciła lata pracy na stworzenie kociego cyborga-szpiega do podsłuchiwania Sowietów i potajemnego wyszukiwania informacji.
Niestety amerykańskie marzenia nie doszły do skutku. Pech chciał, że projekt zwierzaka został rzekomo zmiażdżony przez przejeżdżającą taksówkę. Dość niefortunny koniec tak ambitnego i kreatywnego planu.
Operacja Acoustic Kitty
Całą historię można poskładać dzięki odtajnionym dokumentom i innym danym wywiadowczym z czasów zimnej wojny. Projekt o nazwie „Operation Acoustic Kitty” obejmował stosunkowo szalone wizje.
Projekt przewidywał wszczepienie mikrofonu do kanału słuchowego kota i małego nadajnika radiowego u podstawy czaszki. Wyposażony w te proste urządzenia, zwierzak miał zostać wyszkolony tak, by zakradać się do sowieckich ambasad.
Jednego zwierzaka planowano nawet wysłać na Kreml. Zdobyte zapisy rozmów miałyby zostać przesłane z powrotem do CIA. Koty nie są najłatwiejszymi do wyszkolenia stworzeniami, ale i na to znaleziono rozwiązanie.
Raport CIA
Dokumenty CIA wyjaśniły, że eksperymentowano z technikami wydawania poleceń dźwiękowych. Inny scenariusz przewidywał, że ruchy kota miały być kontrolowane niczym zdalnie sterowany samochód.
Łatwo się domyślić, że nie wszystko poszło zgodnie z planem. Jednego z pierwszych kotów-szpiegów spotkał przedwczesny koniec podczas początkowych eksperymentów w świecie rzeczywistym. Kociego agenta potrąciła taksówka.
Dziwaczny pomysł
Victor Marchetti był specjalnym asystentem zastępcy dyrektora CIA w latach 60-tych. Później stał się jawnym krytykiem agencji wywiadowczej. Był jednak znany z kontrowersyjnych i wątpliwych pomysłów, a część uznano za teorie spiskowe.
Oznacza to, że jego relacje o dziwacznych farsach CIA należy traktować z pewną ostrożnością. Dokumenty CIA sugerują, że osobliwy projekt kociego szpiega odniósł pewien sukces, ale ostatecznie nie był przydatny agencji.
Podobno wydano miliony dolarów, ale zrezygnowano z kocich szpiegów. Z perspektywy czasu zapewne okazało się, że koty nie do końca są zainteresowane udziałem w konfliktach geopolitycznych.