Metodą na walizkę mogą ukraść samochód w 6 sekund. Eksperci wyjaśniają na czym polega
Złodzieje samochodów wymyślają coraz bardziej wyrafinowane metody, które pozwalają na kradzież auta. W ostatnim czasie popularnością cieszy się „metoda na walizkę”.
Bezkluczykowe pojazdy
Wydaje się, że w dobie bezkluczykowych systemów uruchamiania pojazdów, nasze samochody powinny być bezpieczniejsze. W pierwszym momencie nazwa może być myląca, bo kluczyk nadal trzeba mieć, po prostu nie musimy go używać.
Pilota do samochodu wystarczy mieć przy sobie, a następnie zbliżyć się do pojazdu, by go otworzyć i uruchomić. Odpalony samochód nie zgaśnie, jeśli nie zostanie wyłączony. Po wyjściu z pojazdu na desce rozdzielczej pojawi się komunikat o braku kluczyka w kabinie.
Czasem bez kluczyka udaje nam się odjechać kilka metrów od domu, ale pojazd szybko odmówi współpracy, jeśli oddalimy się zbyt daleko od sygnału z pilota. System jest niebywale wygodny i wielu właścicielom wydaje się bezpieczny.
Metoda na walizkę
Wracając więc do metody kradzieży „na walizkę”. Na czym ona właściwie polega, skoro właściciel nie rozstaje się z kluczykiem? To nic innego, jak przedłużenie sygnału z pilota do samochodu. Wystarczą do tego dwa urządzenia.
Pierwsze wzmacnia sygnał z kluczyka po odpowiednim zbliżeniu się do niego, a drugie ściąga wzmocniony sygnał i przedłuża je do pojazdu. Zwykle wymaga dwóch osób – jednej blisko kluczyka w naszej kieszeni, a drugiej w okolicy pojazdu.
Samochód zostaje uruchomiony, a złodzieje spokojnie odjeżdżają. Nie pozostaje żaden ślad, a dla nas odzyskanie auta może okazać się kłopotliwe. Skąd jednak nazwa? Otóż urządzenie wzmacniające przypomina teczkę lub neseser.
Jak się zabezpieczyć?
Złodzieje czasem działają w nocy – podchodzą do budynków mieszkalnych i zbliżają „walizkę” do ścian w poszukiwaniu sygnału z kluczyka. Innym razem obserwują samochód i niczego niepodejrzewającego właściciela.
Przed metodą można się jednak zabezpieczyć. Istnieją urządzenia, montowane w samochodzie lub kluczyku, które zabezpieczą nasz pojazd przed taką kradzieżą. Podobno równie dobrze sprawdza się folia aluminiowa, która zagłuszy sygnał.