×

Mieszkańcy wioski na północy Norwegii domagają się, by stać się „strefą wolną od czasu”

Mieszkańcy wioski Sommarøy znajdującej się na północy Norwegii w kilka tygodni temu zebrali się w ratuszu, by przedyskutować ważne kwestie. Chcą pozbyć niewygodnego mechanizmu, by zostali uznani jako pierwsze miasto bez strefy czasowej.


Miasto bez strefy czasowej

W tej małej wiosce rybackiej słońce między 18 maja a 26 lipca w ogóle nie zachodzi. Z kolei od listopada do stycznia słońce w ogóle nie wschodzi. Brak regularnego cyklu dzień-noc jest męczący dla mieszkańców więc proszą, by Sommarøy oficjalnie uznać za miasto bez strefy czasowej.

miasto bez strefy czasowej

Latem słońce nie zachodzi przez 69 dni. Na północy Norwegii nie ma sensu ustalania stref czasowych, czasu letniego, zimowego i tym podobnych rzeczy. – wyjaśnia Kjell Ove Hveding, jeden z inicjatorów pomysłu

Elastyczność

Mieszkańcy mają nadzieję, że miasto bez strefy czasowej wprowadzi nieco elastyczności do ich codziennej rutyny. Choć nie do końca wiadomo w jaki sposób miałoby to przebiegać, według pomysłodawców, z pewnością nie zaszkodzi spróbować.

Jeśli chcesz pomalować dom o „2 nad ranem”, to żaden problem. Możesz też kosić trawę „o północy” albo popływać o „4 nad ranem”. Przez te 70 dni czas po prostu nie odgrywa większej roli, dlatego chcemy stać się pierwszą na świecie strefą wolną od czasu.

Logistyka

Pomysł jest nieco dziwaczny i może okazać się ciekawym eksperymentem, największym wyzwaniem jest jednak logistyka. Choć wyspę zamieszkuje zaledwie 300 osób, na jakiej zasadzie miałby działać transport miejski albo system edukacji? Co z osobami odwiedzającymi wyspę?

W lecie nawet dzieci z Sommarøy nie mają konkretnej godziny, o której idą do łóżka ani określonego czasu na posiłki. Rybacy pozostają na morzu godzinami nie mają pojęcia, która jest godzina. W takim środowisku zegar jest niepotrzebny i niewygodny.

By w pełni korzystać z udogodnień współczesnego świata, wydaje się, że trudno jest uniknąć pojęcia czasu a tym samym mechanizmów z nim związanych. W końcu w Sommarøy czas nie stanie w miejscu tylko dlatego, że chcą tego mieszkańcy.

Rytm dobowy a miasto bez strefy czasowej

Wyspiarze zapewne nadal będą korzystać z zegarów, jednak nie będą śledzić czasu w konwencjonalnym znaczeniu tego typu słowa. Poza tym, „miasto bez strefy czasowej” to świetna reklama, która może przyciągnąć turystów.

Mieszkańcy byliby zachwyceni, gdyby ich sposób życia został oficjalnie uznany. Wiele kwestii miasta bez strefy czasowej wydaje się jednak zbyt problematyczna, by w ogóle taki pomysł mógł zostać rozważony.

miasto bez strefy czasowej

Chcemy jedynie sformalizować wolne od czasu życie naszej wyspy. W bardziej praktycznym znaczeniu oznaczałoby to, że nie musimy przestrzegać godzin, ani terminów związanych z czasem w miesiącach letnich.

Brak czasu może jednak doprowadzić nie tylko to kompletnego chaosu logistycznego, ale także stać się zagrożeniem dla naturalnego rytmu dobowego, który ewoluował, by zależeć od 24-godzinnego cyklu opartego na rotacji Ziemi. Mieszkańcy jednak upierają się przy swoim.

Nie powinniśmy pozwolić zegarowi dyktować naszego wolnego czasu. Powinniśmy zachowywać się zgodnie ze światłem, naturą i tym, co chcemy robić.


Mika Nojewska

Miłośniczka wszystkiego, co dziwne i ciekawe. Głównie tworzy teksty dla nauka.rocks i przed komputerem spędza więcej czasu, niż chciałaby się przyznać. W wolnym czasie odkrywa nieodkryte i próbuje opanować świat. Kocia mama i mag na 55 levelu

Może Cię zainteresować