Ze złomu zbudował rakietę i udał się na podbój kosmosu. Chciał udowodnić, że Ziemia jest płaska
Kilka miesięcy temu pisaliśmy o 61-latku, który własnoręcznie buduje statek kosmiczny, by obalić jeden z najbardziej fundamentalnych faktów na świecie. Mowa tutaj o Mike „Mad” Hughesie, który zamierzał udowodnić, że Ziemia jest płaska.
Mike przy każdej możliwej okazji głosił swoje przekonania i konsekwentnie dążył do celu
Za 20000 dolarów udało mu się zbudować rakietę, która miała zabrać go w przestworza. Tam miał zrobić kilka zdjęć, by udowodnić, że Ziemia to w zasadzie naleśnik i przy okazji odkryć kilka tajemnic. Tym oto planem 61-latek chciał przysłużyć się ludzkości.
https://www.facebook.com/madmikehughes/photos/a.1588340104551658.1073741830.672887546096923/1727254170660250/?type=3&theater
Choć planowany start opóźnił się o prawie 4 miesiące, Mike w końcu doczekał się momentu, w którym mógł spełnić swoje marzenia
Statek kosmiczny był gotowy na podbój kosmosu i 24 marca na pustyni Mojave w USA miał odbyć swą dziewiczą podróż z Madem na pokładzie. Wydarzenie oczywiście przyciągnęło tłumy gapiów i entuzjastów.
https://t.co/1yXU15BD4I “Mad” Mike Hughes, the rocket man who believes the Earth is flat, propelled himself about 1,875 feet into the air Saturday before a hard landing in the Mojave Desert. /r/news pic.twitter.com/eNfbAt5G5E
— William (@WillyWonONE) 26 marca 2018
Rakieta ze złomu została wystrzelona w powietrze za pomocą „domowej roboty” urządzenia o napędzie parowym
Choć nikt absolutnie nie wierzył w powodzenie tej misji, Mike i jego statek kosmiczny osiągnęli 350 km/h i ponad 500 metrów wysokości. Szybko jednak nastąpił zwrot akcji i rakieta obrała przeciwny kierunek.
WATCH:
Amateur rocket-maker launches himself off Earth to prove it’s flat.“Mad” Mike Hughes, the rocket man who believes the Earth is flat, propelled himself about 1,875 feet into the air Saturday before a hard landing in the Mojave Desert. #FlatEarth #MadMikeHughes pic.twitter.com/TO7gEukmQE
— RIM Post (@RIM_Post) 26 marca 2018
Choć otworzyły się spadochrony, Mike wraz z maszyną nadal spadali zdecydowanie za szybko
Mężczyznę czekało twarde spotkanie z ziemią. W pewnym momencie wszyscy byli przekonani, że ekscentryczny wyczyn skończy się tragedią, Mike jednak udowodnił, że cuda się zdarzają.
Hughes przeżył upadek. Choć uskarżał się jedynie na ból pleców, mimo wszystko został zabrany przez pogotowie
Mówi jednak, że niczego nie żałuje. Twierdzi, że przynajmniej pokazał znajomym, że nie jest tchórzem.