×

Nurkowanie w najgłębszą część Rowu Mariańskiego doprowadziło do przerażającego odkrycia na dnie

Całoroczna ekspedycja mająca na celu wyznaczenie głębokości każdego z pięciu oceanów świata ustanowiła rekord najgłębszego załogowego nurkowania morskiego – udało im się dotrzeć do najgłębszej części na dnie Rowu Mariańskiego. Tam z kolei znaleziono śmieci.


Rekord

W ramach Ekspedycji Pięciu Głębokości, biznesmen z Teksasu i miłośnik oceanów, Victor Vescovo, zanurkował na głębokość 10927 metrów na pokładzie łodzi podwodnej w południowej części Rowu Mariańskiego.

Tym samym ustanowiono rekord najgłębszego załogowego nurkowania morskiego. Poprzedni należał do Jamesa Camerona, który w swoim batyskafie dotarł na głębokość 10908 metrów. Wtedy też Głębia Challengera po raz ostatni przyjmowała ludzkich gości.

To nie do opisania, jak bardzo jesteśmy wszyscy podekscytowani tym osiągnięciem. Ta łódź podwodna i jej statek macierzysty, wraz z niezwykle utalentowanym zespołem ekspedycyjnym, wzniósł technologię morską na niespotykany poziom. Zanurkowaliśmy w najgłębszy i najtrudniejszy obszar oceanu. – powiedział Vescovo w oświadczeniu

Łódź podwodna

Pojazd, którym Vescovo udał się na dno Rowu Mariańskiego, wykorzystuje nowoczesną technologię, dzięki czemu jest zdolny do wielokrotnych nurkowań. Tytanowy kadłub o grubości 90 milimetrów jest w stanie wytrzymać wysokie ciśnienie.

Łódź podwodna może zabrać dwóch pasażerów na głębokość 11000 metrów przez około 16 godzin. Cztery nurkowania w ciągu ośmiu dni sprawiły, że był to pierwszy zanurzalny pojazd, który kiedykolwiek wielokrotnie odwiedził Głębię Challengera.

Na dnie Rowu Mariańskiego uchwycono wiele nagrań i przeprowadzono testy wydajności. Każde nurkowanie zajmuje łącznie około 12 godzin – 3,5 na zejście, 4 na eksplorację i kolejne 3,5, by powrócić na powierzchnię.

Na dnie Rowu Mariańskiego

A co znaleziono na dnie Rowu Mariańskiego? Oprócz odkrycia co najmniej trzech nowych gatunków zwierząt morskich, w tym skorupiaka podobnego do krewetek, zespół odkrył także coś, co wydaje się być plastikową torbą i opakowaniem cukierków.

Zespół nie ma wątpliwości, że rzekoma reklamówka jest sztucznym przedmiotem, dokładne pochodzenie obiektu nadal nie jest jednak znane. Dość zatrważający jest fakt, że nasze sztuczne odpady dotarły nawet do najgłębszej części oceanu.

Kolejnym przystankiem ekspedycji jest Rów Puerto Rico. Badania zakończą się na początku września, a w międzyczasie zapewne usłyszymy jeszcze o kilku rekordach


Mika Nojewska

Miłośniczka wszystkiego, co dziwne i ciekawe. Głównie tworzy teksty dla nauka.rocks i przed komputerem spędza więcej czasu, niż chciałaby się przyznać. W wolnym czasie odkrywa nieodkryte i próbuje opanować świat. Kocia mama i mag na 55 levelu

Może Cię zainteresować