Elon Musk twierdzi, że implant mózgowy Neuralink będzie gotowy dla ludzi za sześć miesięcy
Elon Musk jest przekonany, że jego mózgowy czip Neuralink jest gotowy do użytku i śmiało można rozpocząć testy na ludziach.
Neuralink
Wynalazek ekscentrycznego miliardera obecnie czeka na uzyskanie zgody amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA). Musk poczynił szereg śmiałych twierdzeń na temat potencjału urządzenia i opowiedział o jego możliwościach.
Ogólnym celem implantu mózgowego jest stworzenie „interfejsu całego mózgu”, który mógłby wchodzić w interakcje z „każdym aspektem twojego mózgu”. Urządzenie jest mniej więcej wielkości monety.
Podczas prezentacji wiceprezes i współzałożyciel firmy Neuralink, DJ Seo, wyjaśnił, że „implanty N1 mają ponad 1000 kanałów zdolnych do nagrywania i stymulacji” oraz że urządzenia mogą być ładowany bezprzewodowo.
Implant mózgowy
Demonstracja obejmowała również małpę, która została wyszkolona, aby siadać obok stacji ładującej oraz nagranie stworzenia, które za pomocą umysłu przesuwało kursor na ekranie. Musk twierdzi jednak, że zastosowanie implantu jest znacznie szersze.
W przyszłości urządzenia mogą być używane do przywracania wzroku osobom niewidomym i zapewniania „pełnej funkcjonalności ciała” pacjentom z urazami rdzenia kręgowego. Biorąc jednak pod uwagę obecne realia, specjaliści pozostają sceptyczni.
Wracając jednak do testów na ludziach. Badania miały zostać przeprowadzone w 2020 roku, ale termin przesunięto na 2022. Niemniej jednak Musk twierdzi, że urządzenia są tak małe i dyskretne, że nikt nie zorientowałby się, gdyby zostały wszczepione.
Kontrowersje
Twierdzenia Muska są następstwem oskarżeń o okrucieństwo wobec zwierząt. Rzekomo wiele dokumentów wskazuje, że firma była zaangażowana w „wysoce inwazyjne, często śmiertelne eksperymenty” na makakach.
Neuralink jednak twierdzi, że „spełniał i nadal spełnia standardy federalne”, a doniesienia o złym traktowaniu zwierząt wprowadzają w błąd. Rzekomo doszło do wielu komplikacji, co wzbudza szczególny niepokój odnośnie testów na ludziach.
Setki stron dokumentacji weterynaryjnej i chirurgicznej wykazały, że małpy cierpiały na infekcje, drgawki i utratę funkcji motorycznych po tym, jak pracownicy Neuralink usunęli części czaszek zwierząt, przykręcili do ich głów „pudełka na pigułki” i wszczepili im urządzenia do mózgów. – poinformowała agencja