Lekarze przeprowadzili operację na otwartym sercu na poboczu drogi. Pacjent miał 1% szans, by przeżyć
Być może brzmi to jak lekko naciągany odcinek serialu sensacyjnego, ale lekarze z hrabstwa Durham w północno-wschodniej części Anglii musieli dokonać nieprawdopodobnego. Ratująca życie operacja na otwartym sercu odbyła się na ulicy po tym, jak mężczyzna został pchnięty nożem w czasie próby napadu.
Napad
Kiedy lekarze z Horden przybyli na miejsce zdarzenia w sierpniu 2017 roku, u ofiary napadu doszło do zatrzymania akcji serca. Mężczyzna miał zaledwie 1% szans na przeżycie i każda sekunda była na wagę złota.
Specjaliści obawiali się, że ich pacjent nie przeżyje półgodzinnej podróży do szpitala. Czas uciekał, należało więc sięgnąć po niekonwencjonalne metody, czyli chirurgię uliczną. Operacja na otwartym sercu odbyła się na miejscu zdarzenia.
Kiedy przybyliśmy na miejsce, było tam sporo krwi. Pacjent nie wykazywał żadnych oznak życia – nie oddychał, nie reagował na światło i nie wyczuliśmy tętna, więc wiedzieliśmy, że doszło do zatrzymania akcji serca. Czas był bardzo ograniczony, więc musieliśmy działać szybko. – relacjonuje dr Chris Smith z James Cook University Hospital
Operacja na otwartym sercu
Smith prowadził operację. Przy wsparciu załogi z karetki przeprowadzono torakotomię. Procedura wymagała rozcięcia klatki piersiowej, by odsłonić serce i płuca, co jednocześnie umożliwiło zespołowi usunięcie skrzepu krwi zgromadzonego wokół serca.
Kiedy uliczna operacja na otwartym sercu i transfuzja krwi zostały zakończone, serce pacjenta znów zaczęło bić. Sytuacja i lokalizacja w żadnym wypadku nie były nawet sprzyjające, ale zabieg zakończył się niewiarygodnym sukcesem.
To chyba najwspanialsze uczucie na jakie możemy liczyć, jako lekarze i ratownicy medyczni. Zawsze mamy nadzieję, że taki pacjent przeżyje. Czas zazwyczaj jest kluczowy w takich sytuacjach.
Trudne warunki
Istnieje mnóstwo wyzwań, które towarzyszą ratowaniu życia, szczególnie w tak niecodziennych okolicznościach. Na poboczu drogi przeszkadza ruch, hałas, zanieczyszczenia i spragnieni sensacji przechodnie. Najwyraźniej przeszkadzają też osy i gołębie.
Poproszono mnie, abym przytrzymał to, co pozostało z lewego płuca, żeby lekarz mógł zatrzymać krwotok. W międzyczasie musiałem odganiać osy, które próbowały wylądować na piersi pacjenta w trakcie zabiegu. – wspomina Jay Steward, kierowca karetki
Życie mężczyzny zostało uratowane, a sprawca przyznał się do winy i trafił za kratki
Choć nie jest to pierwszy raz, kiedy operacja na otwartym sercu została przeprowadzona poza szpitalem, po raz pierwszy torakotomię przeprowadzoną w ten sposób sfilmowano. Materiał filmowy zostanie włączony do programów szkoleniowych dla służb ratunkowych.