Pożar w magazynie Jim Beam. 37-kilometrowa smuga alkoholu ma katastrofalny wpływ na naturę
Służby ratunkowe stanu Kentucky wciąż zmagają się ze skutkami wtorkowego pożaru w magazynie Jim Beam. Alkohol wyciekł do pobliskiej rzeki zatruwając tysiące ryb.
Pożar w magazynie Jim Beam
Pożar w magazynie Jim Beam rozpoczął się w zeszły wtorek. Akcja gaśnicza trwała aż do weekendu, dopiero wtedy w pełni udało się ugasić płomienie. Przyczyną najprawdopodobniej było uderzenie pioruna.
W pożarze spłonęło około 45 tysięcy beczek burbonu, a straty obecnie szacowane są na około 300 milionów dolarów. Wyciekający alkohol trafił do rzeki Kentucky – trująca plama ma obecnie około 37 kilometrów długości i zabiła tysiące ryb.
Katastrofalny wpływ na środowisko
Nagrania pokazują, jak śmiertelnym zagrożeniem jest wyciek dla lokalnej natury. Służby ratunkowe poinformowały mieszkańców, że woda w najbliższym czasie może mieć posmak zdechłych ryb, jednak jej picie nie stanowi zagrożenia dla zdrowia.
Sytuacja poprawi się, gdy tylko alkohol dotrze do rzeki Ohio, gdzie wpada rzeka Kentucky. W większym zbiorniku wodnym burbon rozrzedzi się na tyle, że przestanie być trucizną dla wodnych stworzeń. Dokładne szkody środowiskowe nie są znane, obecnie mowa o „tysiącach ryb”.
Dostępność trunku
Jak poinformowali przedstawiciele destylarni, pożar w magazynie Jim Bean nie wpłynie na dostępność trunku. Mimo obaw, że utrata konkretnego rocznika może zmniejszyć ilość produktów, firma Beam Suntory posiada 126 innych magazynów, w których składowane jest około 3,3 miliona beczek burbonu.