Mężczyzna we własnej toalecie został zaatakowany przez pytona, który uciekł z mieszkania sąsiada
Wyścig do toalety w środku nocy jest naprawdę stresujący. Zdezorientowany i oszołomiony, ryzykujesz, że po ciemku zderzysz się z pozornie nieszkodliwymi przedmiotami, które w tych okolicznościach mają przewagę.
Intruz w toalecie
Nocne eskapady bywają niebezpieczne, ale są historie, które mrożą krew w żyłach. Jeden z takich toaletowych koszmarów miał miejsce w Austrii. Po takich doświadczeniach można nabawić się traumy.
Pewien 65-latek udał się do toalety około 6 rano, by sobie trochę ulżyć. Niestety jego wizyta została dosłownie zduszona w zarodku, gdy został ugryziony w genitalia. Sprawcą okazał się pyton siatkowy o długości 1,6 metra.
Ukąszenie węża w prywatnych regionach wywołuje dreszcze, ale zaatakowanie człowieka w tak bezbronnym stanie jest naprawę okrutne. Z początku mężczyzna poczuł „uszczypnięcie w okolicy narządów płciowych”.
Pyton siatkowy
Dopiero, gdy 65-latek wstał z toalety, by zbadać miejsce tej zbrodni, zobaczył ogromnego węża w swojej toalecie. Intruz tym spotkaniem również nie był szczególnie zachwycony. Okazało się jednak, że uciekł z mieszkania sąsiada.
Najwyraźniej 24-latek nie zauważył uciekiniera w swojej kolekcji 11 niejadowitych węży. Nie potrafił też do końca wyjaśnić, w jaki sposób pyton znalazł się w toalecie sąsiada. Jedna z teorii sugeruje, że trafił tam przez odpływ.
Węże w odpływach
Węże mogą trafić do toalety na kilka sposobów. W poszukiwaniu odpowiedniego wodopoju, prześlizgują się przez okna i drzwi. Możliwe, także, że dostają się przez kanały, a taka historia zdecydowanie nie jest pierwsza.
Co zrobić, gdy znajdziesz węża we własnej muszli klozetowej? Nie szturchaj go, nie prowokuj i nie spłukuj wody. Jeśli to zrobisz, zwierzę wycofa się w rury i będzie je trudniej złapać. Zamknij klapę, zabezpiecz ją i wezwij ekspertów.