W końcu ustalono dokładne źródło pochodzenia radioaktywnej chmury, która zawisła nad Europą
W 2017 roku chmura cząstek rutenu-106 uruchomiła detektory promieniowania na terenie całej Europy. Naukowcy stopniowo wyśledzili geograficzne źródło.
Radioaktywna chmura
W Europie Środkowej i Zachodniej skok promieniowania pod koniec 2017 roku nie był wystarczająco wysoki, by wszcząć alarm. Nie stanowił też żadnego zagrożenia dla ludzkiego zdrowia, niemniej jednak sytuacja była niepokojąca.
W związku z wcześniejszymi wydarzeniami, priorytetem stało się ustalenie źródła emisji, co przyspieszyło poszukiwania. Równie ważną kwestią było samo wydarzenie i jego okoliczności w obawie, że w przyszłości może wydarzyć się coś poważniejszego.
Podejrzana Rosja
Od samego początku podejrzenia zwróciły się ku Rosji ze względu na ogólnie złe wyniki w kwestii bezpieczeństwa jądrowego. Późniejsze badania zawęziły lokalizację do południowego Uralu.
Rosyjskie władze od początku odmawiały wzięcia odpowiedzialności, nie wspominając już o ujawnieniu źródła. To z kolei wywołało lawinę spekulacji, że początki chmury mogą sięgać tajnego obiektu wojskowego.
Dokładna analiza składu chmury wykazała, że źródłem była strona cywilna, a nie wojskowa. Chociaż zwrócono uwagę na radioaktywny ruten-106, wykryto również nieradioaktywne izotopy pierwiastka, co zdaniem profesora Thorstena Kleine z University of Münster jest tu kluczowe.
W Nature Communications, Klein donosi, że siedem filtrów izotopów rutenu zostało przechwycone. Spośród nich tylko dwa są radioaktywne (ruten-106 i ruten-103, z okresem półtrwania odpowiednio 372 i 39 dni).
Ostateczne źródło
Stosunki stabilnych izotopów rutenu są zgodne z cyklem paliwowym o wysokiej zawartości plutonu, co, jak się może wydawać zaskakujące, faktycznie wskazuje na miejsce cywilne. Stosunki są takie, jakich można się spodziewać z paliwa reaktora VVER, który jest najpopularniejszym w Europie Wschodniej.
Wycieki z miejsc wojskowych, takich jak wody gruntowe wokół zlikwidowanego kompleksu produkcyjnego Hanford, mają mniej rutenu-100 i 102 w porównaniu do rutenu-101, ponieważ ich źródłem rozszczepialnym jest uran-235.
Zakład Majak
Analiza wprost wskazuje na obiekt Majak, którzy przetwarza rosyjskie paliwo jądrowe, w tym z elektrowni VVER-440. Wcześniejsze podejrzenia potwierdziły się, a wszystkiemu winna była nieudana próba wyprodukowania ceru-144.
Rosyjska Akademia Nauk nadal odrzuca tę teorię. Jeśli jednak Kleine ma rację, okolica Majak może stanowić zagrożenie dla wszystkich pracowników. Stała się także głównym źródłem obaw naukowców.