×

Wydaje ci się, że masz pecha? Roy Sullivan w swoim życiu został rażony piorunem siedem razy

Szanse na porażeniem piorunem wynoszą 1 na 775000, ale wiadomo, istnieje pech i zła passa w stylu „rażony piorunem siedem razy”.

Reklama

Pierwsze uderzenie

Strażnik Roy Sullivan z USA mieści się w tej drugiej kategorii. W ciągu swoich 71 lat udało mu się przeżyć siedem trafień pioruna. O tym, że jego życie było naprawdę dziwne świadczy także fakt, że walczył z dwudziestoma dwoma niedźwiedziami.

Po raz pierwszy Sullivan został rażony w 1942 roku, gdy znajdował się w wieży strażniczej, na której jeszcze nie zainstalowano piorunochronów. W strażnicę uderzyło około siedem piorunów przez co „wszędzie przeskakiwał ogień”.

Bohater tej historii wybiegł na zewnątrz, co normalnie byłoby dobrym ruchem, ale natychmiast został rażony „najbardziej bolesnym uderzeniem pioruna, którego doświadczył”. W tej kwestii facet z pewnością ma doświadczenie.

Zła passa

W 1969 roku Roy Sullivan jechał górską drogą i zobaczył, jak piorun uderzył w dwa drzewa na poboczu. Pewnie pomyślał, że minęło 27 lat od tamtego prawdopodobnie jedynego raz, kiedy trafił go piorun.

Zwykle samochód działa jak klatka Faradaya, ale strażnik miał opuszczone okna, a ładunek przeszedł z jednego do drugiego, robiąc krótką wycieczkę przez różne części ciała i dobytek Sullivana. Doświadczenie pozbawiła go przytomności, zrzucając go z drogi do rowu i spaliło wszystkie włosy.

Reklama

Do trzeciego uderzenia doszło w ogrodzie Sullivana w 1970 roku. Został trafiony w ramię podczas stosunkowo pogodnego dnia. Wydaję się, że piorun doskonale wiedział, gdzie mieszka jego ofiara, która nawet tam nie była bezpieczna.

Lightning

Czy Bóg był zły na Roya Sullivana?

Uderzenia piorunów stawały się rutyną. Tym razem kolejne miało miejsce w 1972 roku na Loft Mountain w Parku Narodowym Shenandoah, gdzie był strażnikiem. Rażenie spaliło włosy Sullivana, który o własnych siłach poszedł do szpitala.

W 1973 roku strażnik zaczął śnić o uderzeniu pioruna, co wziął za omen. Ze względu na jego doświadczenia, nie ma w tym nic dziwnego. Próbując prześcignąć burzę, Sullivan twierdził, że chmura zdawała się go ścigać. W końcu wysiadł z samochodu i został ponownie trafiony. Sny ustały.

Jeszcze jeden i ostatni

Sullivan przez trzy lata cieszył się względnym spokojem, ale w 1976 roku pioruny przypomniały sobie o jego istnieniu. Strażnik ponownie został rażony i również tym razem spaliły mu się włosy. Jednak to ostatni raz był najbardziej spektakularny.

W 1977 roku Sullivan wybrał się na ryby i wtedy po raz ostatni został rażony piorunem. Błyskawica podpaliła mu włosy (oczywiście), po czym zeszła w dół i poparzyła brzuch i klatkę piersiową. W drodze do samochodu napotkał niedźwiedzia.

Sullivan był zmuszony do odpędzenia go, więc zaczął tłuc zwierzę kijem. Jak sam twierdził, był do dwudziesty drugi raz kiedy w ten sposób musiał pozbyć się natrętnego niedźwiedzia. Roy zmarł w 1983 roku na skutek rany postrzałowej brzucha.

Roy Sullivan nadal pozostaje rekordzistą, który był rażony piorunem największą ilość razy i przeżył

Reklama

Fotografie: gosocial (miniatura wpisu), www.guinnessworldrecords.com

Mika Nojewska

Miłośniczka wszystkiego, co dziwne i ciekawe. Głównie tworzy teksty dla nauka.rocks i przed komputerem spędza więcej czasu, niż chciałaby się przyznać. W wolnym czasie odkrywa nieodkryte i próbuje opanować świat. Kocia mama i mag na 55 levelu

Może Cię zainteresować