Naukowcy rozbili samolot, by sprawdzić, które miejsce na pokładzie jest najbezpieczniejsze
W 2012 roku producenci telewizyjni kupili Boeinga 727 z zamiarem rozbicia go o ziemię. Cel osobliwego eksperymentu miał sens.
Osobliwy eksperyment
Współpraca między Wielką Brytanią, Stanami Zjednoczonymi i Niemcami umożliwiła odpowiedź na niebywale ważne pytanie: gdzie powinniśmy siedzieć w samolocie, jeśli chcemy przetrwać katastrofę lotniczą?
Samolot został wypełniony naukowym sprzętem pomiarowym, manekinami do testów zderzeniowych i kamerami. Maszyna wystartowała pod kontrolą pilota, który ewakuował się chwilę później.
In 2012, a group of Mexican scientists intentionally crashed a Boeing 727 to test which seats had the best chance of survival pic.twitter.com/exwt4bzeT0
— Historic Vids (@historyinmemes) September 12, 2022
Najbezpieczniejsze miejsce
Eksperyment poszedł gładko, co właściwie oznacza, że samolot rozbił się na dnie wyschniętego jeziora w Meksyku. Maszyna uderzyła w ziemię z prędkością 225 kilometrów na godzinę. Manekiny przeszły nie lada mękę.
Naukowcy przejrzeli wszystkie dane i następstwa katastrofy. Okazało się, że w pierwszej klasie nie przeżyje nikt. Pasażerowie z przodu samolotu, do siódmego rzędu, nie mają szans podczas zderzenia z ziemią.
Osoby w środku samolotu doznały poważnych urazów, szczególnie kończyn. Tylna część pokładu okazała się całkiem bezpieczna. Z katastrofy można wyjść z cało jedynie z niewielkimi obrażeniami.
Bezpieczeństwo samolotów
Eksperyment, w którym naukowcy analizowali dane, znalazł poparcie dla pozycji bezpieczeństwa w samolocie. Manekiny, które zostały usztywnione radziły sobie lepiej niż te, które siedziały prosto, co doprowadziło do silnego obciążenia pleców.
Naukowcy oczywiście podkreślają bezpieczeństwo podróży lotniczych. Jak powszechnie wiadomo, lot samolotem jest statystycznie znacznie bezpieczniejszy, niż podróż samochodem. Warto jednak unikać miejsc z przodu.