Ludzie, o których zapomniał świat. Jak dziś wygląda życie w strefie zamkniętej wokół Czarnobyla
Olga pochodziła z Łubianki, mieszkała jednak w Prypeci. Pamięta, jak budowali elektrownię w Czarnobylu, później zresztą w niej pracowała. Było to jak spełnienie marzeń, w końcu praca w Związku Radzieckim to było coś.
Przypadkowe spotkanie
Choć kiedyś katastrofą w Czarnobylu żył cały świat, dziś skażeniu niewiele osób poświęca uwagę. Wielu pasjonatów wybiera się w tamte okolice, by zobaczyć opustoszałe miasta na własne oczy. Kilkoro z nich w ten sposób właśnie poznało Olgę, która dziś ma 77 lat i mieszka w opuszczonej wiosce w zamkniętej strefie.
https://www.facebook.com/Napromieniowani/photos/a.1983436481667902.1073741872.667065299971700/1983469304997953/?type=3&theater
Warunki
Zarówno w Łubiance, jak i okolicznych wioskach mieszka niewiele osób. Warunki zresztą są fatalne. Do sklepu 10 kilometrów, nie ma bieżącej wody ani prądu. Większość osób, jak Olga, żyje z tego, co sami wyhodują. Jednak nigdzie indziej nie ma dla nich miejsca. Wolą strefę zamkniętą, niż wytykanie palcami – ta skażona, z Czarnobyla.
https://www.facebook.com/Napromieniowani/photos/a.1983436481667902.1073741872.667065299971700/1983463951665155/?type=3&theater
Katastrofa
Olga w elektrowni robiła wszystko, sprzątała, malowała i pomagała przy remoncie. Jednak 26 kwietnia 1986 roku podczas eksperymentu doszło do katastrofy. Siła promieniowania porównywalna była z 500 bombami atomowymi zrzuconymi na Hiroszimę. Pożar gaszono 10 dni, a skażenie dotarło nawet do Włoch. Sprawę jednak próbowano wyciszyć, taka cicha apokalipsa.
https://www.facebook.com/Napromieniowani/photos/a.721369584541271.1073741828.667065299971700/1965987266746157/?type=3&theater
Ewakuacja
Mieszańcy nie byli zaniepokojeni, owszem, działy się dziwne rzeczy, ale przecież pozornie wszystko było w porządku. Dopiero po ponad dobie zarządzono ewakuację. Mieszkańcy musieli na zawsze opuścić swoje domy zaopatrzeni tylko w to, co niezbędne. Wysiedlono 116 tysięcy osób w promieniu 30 kilometrów. Później kolejne 220 tysięcy.
https://www.facebook.com/Napromieniowani/photos/a.721369584541271.1073741828.667065299971700/1818418171503068/?type=3&theater
Trędowaci
Niektórzy zamieszkali w specjalnie zbudowanej strefie, innych przesiedlono do dużych miast. Olga trafiła do Kijowa. Tam jednak wytykali ją palcami, traktowali jak trędowatą. Bali się jej, w końcu była skażona. Zmęczona życiem w odosobnieniu wróciła do rodzinnej Łubianki. Milicja wypędzała ją kilka razy, w końcu dali spokój.
https://www.facebook.com/Napromieniowani/photos/a.1983436481667902.1073741872.667065299971700/1983466188331598/?type=3&theater
Inni
W Łubiankach Olga mieszka sama. W okolicy jest jednak kilka innych osób. Choć życie jest niezwykle trudne, a warunki potworne, nie chcą od życia nic więcej. Są ostatnimi ocalałymi z katastrofy w Czarnobylu. O nich świat jednak zapomniał. Czasem z pomocą przychodzą odwiedzający strefę. Przywiozą trochę jedzenia i ciepłe ubrania.
https://www.facebook.com/Napromieniowani/photos/a.1983436481667902.1073741872.667065299971700/1983453558332861/?type=3&theater
Wspomnienia młodości
Kiedyś cała strefa tętniła życiem. Miejsce po prostu idealne. Budowa Elektrowni dała mieszkańcom sens życia, lepsze perspektywy, by po 16 latach je odebrać. Katastrofa sprawiła, że utracili wszystko i stali się dla innych wyrzutkami. Z takim losem trudno się pogodzić. Jednak lepsze życie w samotności w domu, niż na wygnaniu z brakiem akceptacji.
https://www.facebook.com/Napromieniowani/photos/a.1983436481667902.1073741872.667065299971700/1983438618334355/?type=3&theater
Miasto zatrzymane w czasie
Dziś Prypeć jest jak skansen socjalizmu. Wszędzie widać radzieckie symbole, portrety Lenina, a na opuszczonych budynkach góruje sierp i młot. Każde miejsce skrywa historię, opowiada o innej rodzinie. Większość woli los tych ludzi puścić w niepamięć. Tych, którzy chcą poznać realia strefy jest niewielu.
https://www.facebook.com/Napromieniowani/photos/a.721369584541271.1073741828.667065299971700/1974343242577226/?type=3&theater
Dlaczego nie wracają?
Mieszkańcy Zony nie rozumieją, dlaczego nikt tu nie wraca. To przecież ich dom, tu spędzili młodość. Ciągle rozpamiętują, jak było przed katastrofą. Wielu z nich może jednak nie dożyć lata. Życie garstki mieszkańców jest bardzo samotne. Ludzie jednak witają przybyszów z uśmiechem, są serdeczni i bardzo gościnni.
https://www.facebook.com/Napromieniowani/photos/a.721369584541271.1073741828.667065299971700/1904481636230054/?type=3&theater
Pomoc
Oficjalnie w strefie zamkniętej nikt nie mieszka. Mieszkańcy miasta duchów są więc marginalizowani. Udawanie, że nie istnieją jest znacznie łatwiejsze. Nikt nie prowadzi rejestrów, a z pomocą przychodzi niewielu.