Skóra wyhodowana z komórek macierzystych ma potencjał do wzrostu włosów i przeszczepów
W nowym badaniu opublikowanym w czasopiśmie Nature zespół naukowców opisał, w jaki sposób udało się wyhodować wielowarstwową tkankę skórną.
Skóra
Na tym jednak nie koniec rewelacji, bo wyhodowana tkanka ma potencjał do wzrostu włosów, wydzielania sebum i jest wrażliwa na dotyk. Wyhodowanie organoidu na szalce Petriego trwa około 4-5 miesięcy.
Jako największy narząd ludzkiego ciała, skóra wygląda na wystarczająco gładką na powierzchni, ale w rzeczywistości jest bardzo złożoną tkanką z kilkoma warstwami i typami komórek. Hodowany organoid oferuje nowe możliwości monitorowania chorób i operacji rekonstrukcyjnych.
Laboratoryjny koszmar
Skóra to niezwykle skomplikowany narząd, który pełni całą masę ważnych funkcji. Jej zadaniem jest utrzymanie ciepła, dzięki niej pocimy się i ochładzamy. Skóra łuszczy się i goi się, a także zatrzymuje bakterie i niechcianą wilgoć.
Ze względu na wszystkie te zawiłości, skóra jest niebywale trudna do wyhodowania w laboratorium, a wcześniejsze próby stworzenia narządu i wszystkich powiązanych z nim struktur poza ludzkim ciałem stanowiły poważne wyzwanie biomedyczne.
Potencjalne zastosowania
Karl Koehler wraz z kolegami po fachu opracował system hodowli organoidów, który wykorzystuje ludzkie pluripotencjalne komórki macierzyste do tworzenia organoidów skórnych.
Choć wymagają specjalnych warunków do rozwoju, po 4-5 miesiącach efektem jest wyraźny naskórek, warstwa skóry właściwej, mieszki włosowe, gruczoły łojowe, a nawet splecione obwody nerwowe.
Praca jest niebywale ekscytująca, ale jeszcze wiele do zrobienia, zanim wyhodowana skóra stanie się częścią medycyny. Potencjalne zastosowania wskazują, że odkrycie otworzy duże możliwości modelowania chorób, leczenia wypadania włosów i znacznie poprawi wyniki operacji rekonstrukcyjnych.
