O tym, jak spadający kot okazał się mieć wręcz kluczowe znaczenie w eksploracji kosmosu
Powszechnie wiadomo, że kot spadający do góry nogami potrafi obrócić się w powietrzu tak, by wylądować na czterech łapach. Fenomen spadającego kota jest o wiele bardziej złożony, niż się wydaje.
Spadający kot
W przeszłości wielu naukowców, jak George Stokes, James Maxwell i Étienne-Jules Marey, zainteresowało się kwestią. Jednak kot spadający na cztery łapy był raczej ciekawostką. Nikt nie przeprowadził poważnych badań nad tym problemem.
Maxwell nawet opisał kłopotliwą kwestię w liście do żony. Choć zrzucał koty z różnych wysokości, one i tak zawsze spadały na cztery łapy. Futrzak wyrzucony z okna obracał się tak samo szybko, jak ten zrzucony z łóżka.
Niepoważna kwestia w poważnym badaniu
Spadający kot jednak okazał się mieć wręcz kluczowe znaczenie jeśli chodzi o eksplorację kosmosu. W 1969 roku NASA sfinansowało badanie pod tytułem „Dynamiczne objaśnienie zjawiska spadającego kota”, które ukazało się w International Journal of Solids.
Niebywale poważną kwestią zajął się T.R. Kane i M.P. Scher z Uniwersytetu Stanforda. Co było tak znaczące? Fakt, że spadający kot ma fizyczną zdolność do obracania swojego ciała w powietrzu, by skorygować swoją pozycję przed upadkiem.
Kluczowa rola
Za pomocą dwóch cylindrów stworzono eksperymentalny model kota. Trochę go pozaginano i pozrzucano, by ostatecznie uzyskać równanie, które pomoże wyjaśnić cały fenomen spadania na cztery łapy.
NASA było zainteresowane wynikiem, gdyż trwały próby opracowania sposobu, by pomóc astronautom w orientacji motorycznej w środowiskach kosmicznych o zerowej grawitacji. W końcu równanie doprowadziło do opracowania konkretnych ruchów.
Funkcje motoryczne
Wspomniane ruchy zostały przetestowane przez gimnastyczki na trampolinie. Jak pokazuje całe badanie i późniejsze osiągnięcia, rola kotów w eksploracji kosmosu była dosłownie kluczowa.
Ogólnie chodzi o to, że koty wykorzystują określone funkcje motoryczne, aby osiągnąć mechanizm samoregulacji. Badanie przeanalizowało te funkcje w postaci równań, które można było zastosować u ludzi.
Wspomniane funkcje motoryczne ludziom na Ziemi nie są szczególnie przydatne, ale okazują się bezcenne w przestrzeni kosmicznej, gdy astronauci próbują korygować pozycję swojego ciała w zerowej grawitacji.