15 najmakabryczniejszych średniowiecznych tortur
W dzisiejszym świecie tortury to rzadkość. Choć w nierozwiniętych krajach nadal istnieją, nam raczej nic nie grozi. Średniowieczne tortury to dopiero był koszmar.
Średniowieczne tortury służyły nie tylko jako rodzaj wymiaru sprawiedliwości, ale ludzie chętnie przychodzili oglądać publiczne kary. Brzmi makabrycznie, a robi się jeszcze gorzej, gdy zobaczycie jakie metody wtedy stosowano.
Wanna
Choć nie brzmi przerażająco, to jednak zaraz zmienicie zdanie. Karana osoba była umieszczana w zbiorniku, by ciało było skrępowane, a głowa wystawała ponad powierzchnią. I wtedy właśnie smarowano delikwenta najróżniejszymi słodkimi płynami, by zwabić owady wszelkiej maści. Oprócz tego uwięziona osoba cały czas była karmiona, więc w efekcie po kilku dniach skazany kąpał się we własnych odchodach i był żywcem zjadany przez robaki.
Szczur
Jeśli oglądaliście „Grę o tron” to z pewnością kojarzycie tę metodę. Otóż torturowanej osobie zakładano na brzuch naczynie, w którym umieszczony był żywy szczur. Naczynie stopniowo podgrzewano, by przerażony gryzoń chciał wydostać się za wszelką cenę. Miejscem ucieczki były zazwyczaj wnętrzności skazańca.
Wyrywanie języka
Średniowieczna tortura często stosowana jako wstęp do czegoś poważniejszego, jednak sama wizja wyrywania języka na żywca jest po prostu makabryczna.
Wyrywanie piersi
Tortura przeznaczona dla kobiet, które przyłapano na zdradzie. Skazana była unieruchomiona, a następnie za pomocą szczypców rozgrzanych do czerwoności wyrywano jej część piersi. Cały zabieg był powtarzany do skutku – dopóki kobieta nie została zupełnie pozbawiona piersi.
Byk
Dość popularna metoda pochodząca z Grecji. Torturowana osoba była wkładana do metalowej figury byka, pod którą palił się ogień. Osoba wewnątrz figury dosłownie gotowała się w metalowej konstrukcji.
Koło
Dość prosta i równie bolesna tortura, która polegała na przywiązaniu ofiary do drewnianego koła. Wtedy miłośnik przemocy zwany katem łamał kości delikwenta, każde miejsce jedno po drugim. Kiedy ciało torturowanej osoby było już w setkach kawałeczków, razem z kołem wystawiana go na wysokim palu, by stać się żywą przekąską dla ptaków.
Hiszpańskie krzesło
Ulubiona rozrywka hiszpańskiej inkwizycji, która uwielbiała w ten sposób karać heretyków. Bluźniercę nago sadzano na drewnianej konstrukcji w kształcie litery V, na której czubku znajdowały się metalowe kolce. Do stóp przywiązywano obciążniki, by pod wpływem wagi skazany dosłownie wbił się w kolce. Po pewnym czasie tułów zostawał rozpołowiony.
Nabijanie na pal
Skazaną osobę nabijano na pal, nie myślcie jednak, że śmierć była natychmiastowa. Nabita osoba powoli zsuwała się po palu powodują długą i bolesną śmierć.
Palenie na stosie
Choć znamy to głównie z okresu polowań na czarownice, była to metoda karania heretyków. Całej koncepcji raczej nie trzeba tłumaczyć. Przywiązaną do palu osobę po prostu palono żywcem.
Piła
Kolejna makabryczna tortura, która w całej swej prostocie sprawiała niewyobrażalny ból. Katowi wystarczyła piła i kawałek sznurka, by ku uciesze gapiów, wykonać wyrok. Skazaną osobę wieszano na drzewie do góry nogami. Wtedy dwóch średniowiecznych psychopatów rozcinało ofiarę na pół. Robili to bardzo powoli, by cierpienie skazańca nie skończyło się zbyt szybko.
Ukrzyżowanie
Większość ludzi kojarzy torturę przez samego Jezusa, była to jednak bardzo popularna kara. Skazana osoba była przybijana do krzyża, a następnie zostawiana na śmierć. Konanie trwało dniami. Jako makabryczną ciekawostkę warto dodać, że niektórzy muzułmanie do dziś praktykują taką karę śmierci.
1000 cięć
Tortura podobna do wanny, jednak w tamtym okresie psychopatów nie brakowało, by wymyślać coraz to nowe metody tortur. Ofiara stała do pasa w wodzie i tak też zostawała przywiązana. Później skazanego nacinano ostrym narzędziem, zazwyczaj dosłownie wykonywano 1000 nacięć. Torturowany oczywiście nie wykrwawiał się od razu, bo oprawca panował nad sytuacją. Nie trzeba było czekać długo, by zleciały się owady i żywcem zjadały skazańca.
Krzesło Judasza
Torturowaną osobę zawieszano na linach, które znajdowały się nad spiczastym trójkątem. Później powoli opuszczano ofiarę. Dolna część ciała, na której się siada, była stopniowo rozciągana wspomnianym trójkątem powodując niesamowity ból.
Skórowanie
Koncepcja obdzierania kogoś ze skóry jest dość jasna. Można to było robić na kilka sposobów. Najpopularniejszym było obdarcie ze skóry za pomocą noża lub „gotowanie” ofiary na tyle długo, że skóra zaczynała się topić.
Rozciąganie
Skazanego przywiązywano za ręce i nogi do drewnianego stołu. Następnie specjalnie skonstruowanym kołem rozciągano delikwenta, aż w końcu ręce i nogi wypadały ze stawów, a ścięgna pękały. Na tym jednak nie koniec. Tortura kończyła się dopiero w chwili śmierci, czyli zazwyczaj wtedy, gdy ręce i nogi zostały oderwane od reszty ciała.