Naukowcy twierdzą, ze terraformacja Marsa jest niemożliwa. Musk jednak upiera się przy swoim
Elon Musk już nie raz udowodnił, że za jego słowami skrywają się również czyny, bez względu na to, jak wielki sceptycyzm budzą. Bez wątpienia jednak najodważniejszym planem jest kolonizacja Marsa, którą Musk przewidział w niedługim czasie.
Kolonizacja Marsa
Czerwona Planeta nie jest szczególnie gościnna dla naszego gatunku, tym Musk się jednak nie przejmuje. Planetę planował „naprawić” zanim pojawią się na niej ludzie, NASA jednak skłania się bardziej ku stwierdzeniu „zburzenia”, bo specjaliści utrzymują, że Marsa nie da się przystosować do życia.
Życie na Marsie
Badanie przeprowadzone przez NASA jednoznacznie daje do zrozumienia, że ludzie nigdy nie będą w stanie swobodnie mieszkać na powierzchni Marsa. By przeżyć, konieczne są rozwiązania technologiczne i systemy, które pomogą utrzymać życie. O innych ewentualnościach nie ma mowy i w obecnej chwili kwestia wydaje się niemożliwa do rozwiązania.
Budowanie atmosfery
Mars ma bardzo cienką atmosferę, co oznacza, że człowiek bez ochrony szybko umrze. Brak wystarczającego ciśnienia sprawi, że organy będą próbowały wydostać się na zewnątrz, można się też udusić z powodu braku tlenu, usmażyć przez promieniowanie ultrafioletowe albo zamrozić ze względu na niską temperaturę.
Badanie NASA miało na celu rozważenie, w jaki sposób można zwiększyć ciśnienie, by ludzie mogli chodzić po Marsie bez kombinezonów i aparatów oddechowych. Pomysłów nie zabrakło, gorzej było z realizacją.
There’s a massive amount of CO2 on Mars adsorbed into soil that’d be released upon heating. With enough energy via artificial or natural (sun) fusion, you can terraform almost any large, rocky body.
— Elon Musk (@elonmusk) 31 lipca 2018
Bomba dobra na wszystko
Jedną z opcji, która wydawała się dość racjonalna, było zwiększenie ciśnienia atmosferycznego, czyli uwolnienie dwutlenku węgla uwięzionego na powierzchni Marsa. Wygląda na to, że Musk miał już gotowy plan, bo zasugerował, że przecież można to osiągnąć zrzucając bombę jądrową na bieguny planety.
Ten pomysł również jednak upadł, bo nowe badanie wykazało, że na Marsie nie ma wystarczającej ilości dwutlenku węgla. Najlepsze co można osiągnąć, to podniesienie ciśnienia na Marsie do około 7% tego ziemskiego. To nie za dużo, w takich warunkach raczej nie utrzymamy narządów.
Jak nie dziś, to może jutro?
Dwadzieścia lat obserwacji, dowody i opinie specjalistów jednak nie zniechęcają Elona Muska, który uruchomił własne badania. Zgodnie z jego wynikami, na Marsie jednak jest wystarczająco dwutlenku węgla, by terraformacja była możliwa. Nie sprecyzował jednak, skąd takie wnioski, nie podzielił się też dowodami.
Choć dziś nie dysponujemy technologią umożliwiającą terraformowanie, nie znaczy, że nie będzie to możliwe w przyszłości. Trzeba przyznać, że Musk nie planuje wysyłać nikogo na Marsa do 2024 roku, a w ciągu sześciu lat wiele może się zmienić.