Facebook przyznaje, że przechowywał nagrania i transkrypcje prywatnych rozmów użytkowników
Okazuje się, że Facebook gromadził pisemne transkrypcje rozmów, które platforma społecznościowa nagrała za pomocą mikrofonów znajdujących się w telefonach użytkowników.
Transkrypcje rozmów
O wszystkim poinformowali zewnętrzni kontrahenci współpracujący z platformą. W rozmowie z Bloombergiem wyznali, że płacono im za odsłuchiwanie prywatnych rozmów, często wulgarnych, między użytkownikami Facebook Messenger.
Słuchacze nie zostali poinformowani o tym, do czego platforma potrzebuje transkrypcji rozmów. Facebook jednak całą sytuację później skomentował, również w rozmowie z Bloombergiem.
Prywatność
Transkrypcje były używane do testowania wydajności rozpoznawania mowy sztucznej inteligencji. Wyznanie jest niepokojące, bo paranoja, że firma regularnie narusza prywatność okazała się w pełni uzasadniona.
Facebook wyjaśnił również, że projekt na obecną chwilę jest wstrzymany. Choć podczas licznych przesłuchań przed Kongresem Mark Zuckerberg zaznaczał, że platforma ma dostęp do mikrofonu tylko w przypadku wyrażenia zgody podczas rozmów głosowych.
Drobny szczegół
Nigdy jednak nie wyszło na jaw, że nagrania z prywatnych rozmów są wysyłane do osób z zewnątrz, a firma gromadzi pisemne transkrypcje. O tym również nie wspomniano w regulaminie ani polityce prywatności.