Do badań medycznych wykorzystano narządy pochodzące od więźniów, którzy nie wyrazili na to zgody
Jeśli chodzi o badania biomedyczne, na chwilę obecną Chiny są niekwestionowanym „dzikim zachodem”. Kraj nie jest związany ścisłymi regulacjami, czy kwestiami etycznymi, co wraz z napływem pieniędzy inwestorów sprawiło, że chińscy naukowcy w ostatnim czasie dokonali niebywałych postępów.
Przeszczep
Ten postęp oczywiście może mieć bardzo wysoką cenę, jednak i tak kwestia mocno zależy od punktu widzenia. Na przykład, jeśli przejdziesz zabieg przeszczepu narządów w Chinach, istnieje spora szansa, że organy pochodzą od więźniów.
Problem w tym, że wielu chińskich więźniów to nie seryjni mordercy ani recydywiści, a „więźniowie sumienia” jak choćby Falun Gong. Egzekucji najczęściej poddawani są właśnie więźniowie polityczni i ci, których wierzenia odbiegały od wizji władz.
Chiński rząd
Chiński rząd oczywiście konsekwentnie wszystkiemu zaprzecza. Twierdzenia te zostały uznane jako „sensacyjne kłamstwa i błędne oczernianie”. Jednak raport opublikowany w BMJ Open dowodzi, że ponura praktyka odbywa się od wielu lat aż do dzisiaj.
W związku z tym naukowcy domagają się wycofania ponad 400 prac naukowych z dziedziny przeszczepów, ponieważ dane zostały uzyskane w sposób nieetyczny. Wzywają również badaczy do zajęcia stanowiska w sprawie wdrażania zasad etycznych.
„Podejrzane źródła”
Na chwilę obecną wycofano i zakazano publikację badań, w których przeszczepione narządy pochodzą z „podejrzanego źródła”. Zespół australijskich ekspertów z Uniwersytetu Macquarie do tej pory odkrył 445 eksperymentów przeprowadzonych przez chińskich naukowców, które zostały opublikowane w anglojęzycznych źródłach.
Choć na potrzeby powyższych badań przeprowadzono 85477 przeszczepów narządów, tylko 63 artykuły (14 procent) zawierało dane o źródle pochodzenia organów. Ponad 99 procent przypadków nie zawierało informacji o tym, czy dawcy wyrazili zgodę na przeszczep.
Zgoda dawcy
Szacuje się, że nawet 192 eksperymenty zostały przeprowadzone w przypadku, gdy jedyne dostępne do przeszczepu organy pochodziły od więźniów. Podczas gdy nie ma żadnych nowych bezpośrednich dowodów na pobieranie narządów do badań, historia mówi sama za siebie.
Chiny już dawno temu obiecały wprowadzić reformy, jednak raport Kilgoura-Matasa z 2006 roku jest dowodem, że wyznawcy Falun Gong więzieni w obozach pracy wielokrotnie padli ofiarami nielegalnego pobierania organów.
Jest to pierwsze badanie, którego celem było sprawdzenie, czy chińskie badania są zgodne z międzynarodowym standardem etyki
Z pewnością jednak nie ostatnie. Wszystko wskazuje na to, że wiele badań w dziedzinie transplantologii odbyło się bez zgody dawcy, co nie tylko stanowi problem etyczny, ale również podważa wiarygodność wyników.