Jak to możliwe, że mężczyzna włożył dłoń w strumień stopionego metalu i w ogóle się nie poparzył?
Każdy z nas posiada jakąś wyjątkową umiejętność, a w sieci krąży nagranie mężczyzny, który najwyraźniej potrafi wkładać ręce w stopiony metal bez najmniejszego uszczerbku na zdrowiu.
Stopiony metal
Wszelkie instynkty podpowiadają nam, że od strumienia ciekłego metalu lepiej trzymać się z daleka. Ten mężczyzna jednak nonszalancko zdejmuje rękawiczkę, podchodzi do rozgrzanej do czerwoności cieczy i wsuwa do niej rękę.
Po pełnej napięcia chwili wyciąga dłoń i odchodzi. Nic wielkiego, przecież nie doznał żadnych obrażeń. Lepiej nie próbować tego w domu, nawet jeśli jakimś sposobem masz dostęp do przemysłowej śluzy stopionego metalu.
Zjawisko Leidenfrosta
Jak to możliwe, że mężczyzna nie doznał skrajnych obrażeń? W rzeczywistości nie posiada on żadnych zdumiewających umiejętności, nie jest też odporny na stopiony metal. Mimo wszystko wyjaśnienie nadal jest interesujące.
Sytuacja na nagraniu jest spowodowana zjawiskiem Leidenfrosta. Efekt powoduje, że ciecz upuszczona na gorącą płytę nie wyparowuje natychmiast. Odparowuje jedynie dolna część i pozostawia ochronną warstwę gazu między płytą a resztą kropli.
Ochrona zapobiega kontaktowi kropli z rozgrzaną płytą i spowalnia przenoszenie ciepła. Ten sam efekt chroni mężczyznę na filmie, który przeciera dłonią stopiony metal. Dłuższy kontakt doprowadziłby do bolesnych skutków.
Krótka chwila
Przez krótką chwilę (bardzo krótką) wilgoć na skórze dłoni wrze, co tworzy warstwę ochronną i uniemożliwia bezpośredni kontakt z płynnym metalem. To pozwala machnąć ręką przez strumień bez poparzeń.
Przytrzymanie dłoni ułamek sekundy dłużej mogłoby skończyć się boleśnie, więc tego typu eksperymentów lepiej nie próbować w domu. Youtube pełen jest filmów z podobnymi przestrogami.