Zmiana czasu ma ogromny wpływ na nasz organizm i powoduje szereg nieprzyjemnych konsekwencji
Czas letni, czas zimowy. Dwa razy w roku przestawianie zegarków i zmiana czasu powoduje niemałe zamieszanie. Choć to tylko godzina, w rzeczywistości do tych drobnych zmian trudno nam się dostosować.
Oszczędność czy chaos?
Przestawianie zegarka podyktowane było względami ekonomicznymi, a jego pomysłodawcą podobno był Benjamin Franklin. Ideą skrywającą się za zmianą czasu jest oszczędzanie energii elektrycznej, która faktycznie zmniejsza się w zimowych miesiącach.
O ile można zaobserwować pozytywne zmiany w zużyciu prądu, zmiana czasu wprowadza chaos w logistyce i generuje znacznie większe koszty. W przypadku transportu, wszystkie jednostki będą o godzinę opóźnione albo zmuszone odczekać godzinę, by kontynuować zgodnie z rozkładem. Zamieszanie związane ze zmianą czasu dotyka wielu innych dziedzin i właściwie przynosi więcej szkód niż pożytku.
Uciążliwe zmiany
Pomijając oszczędności i dłuższe wykorzystanie światła słonecznego, nasz organizm takimi aspektami nieszczególnie się przejmuje. W październiku zyskujemy godzinę, w marcu z kolei ją tracimy.
Przestawianie zegarków niewiele osób cieszy i nic dziwnego, bo dla tych, którzy prowadzą ustabilizowany tryb życia z pewnością okazuje się męczące. Choć z pozornym dopasowaniem się nie ma zwykle kłopotów, nasz zegar biologiczny nic sobie nie robi z dyrektyw i ekonomii.
https://flic.kr/p/8B71o9
Zegar biologiczny
Zmiana czasu prowadzi do rozregulowania zegara biologicznego. Jesteśmy przyzwyczajeni do konkretnego rytmu dnia, a nawet niewielka zmiana o godzinę powoduje nieprzyjemne konsekwencje. Choć to tylko godzina, skutki przestawienia zegarków może odczuwać nawet dwa tygodnie.
Dodatkowa godzina niby brzmi dobrze, ale może powodować podobne dolegliwości co jet lag. Zanim organizm „przestawi” się na czas zimowy i załapie nowy rytm, możemy odczuwać nadmierną bezsenność, brak apetytu, lekką dezorientację, kłopoty z żołądkiem i ogóle pogorszenie samopoczucia.
Rozregulowany tryb życia
Zmiana czasu jest szczególnie uciążliwa dla osób, które mają ustabilizowany tryb życia. Choć zegarek pokazuje odpowiednią godzinę, o której zwykle wstajemy lub spożywamy śniadanie, rzeczywista różnica ma dla naszego organizmu ogromne znaczenie.
Zmiana rytmu dobowego negatywnie wpływa na wydzielanie poszczególnych hormonów, szczególnie kortyzolu i melatoniny. Zaburzenia homeostazy mogą z kolei prowadzić do depresji, a jak wiadomo, niewiele osób z radością wita jesień.
Nieprzyjemne konsekwencje
Kortyzol nazywany także hormonem stresu odpowiedzialny jest za metabolizm i hamowanie reakcji zapalnych oraz alergicznych. Jedna godzina ma w tym przypadku ogromną różnicę. Przesunięcie zegarka sprawia, że rano nie obędzie się bez kilku kaw. Brak równowagi pozbawi nas „zastrzyku energii”.
Melatonina z kolei steruje naszym zegarem biologicznym i reguluje nasz rytm dobowy. Hormon informuje nasz organizm, kiedy pora udać się do łóżka. Zaburzenia prowadzą do senności w ciągu dnia, kłopotów z zasypianiem, zmęczeniem i rozregulowanym metabolizmem.