Pracownicy ujawnili, że firma Neuralink jest odpowiedzialna za śmierć 1500 zwierząt
Ambitne plany Elona Muska związane z implantem mózgowym napotkały całkiem sporo przeszkód.
Nauralink
Pracownicy Nauralink ostrzegają przed chaosem. Musk rzekomo ma zbyt śmiałe plany, a eksperci uważają, że wyzwania stojące na drodze komercjalnego implantu mózgowego są bagatelizowane przez miliardera.
Od samego początku pojawiał się również inny problem: krytyka tego, jak przedsięwzięcie traktuje zwierzęta testowe. Na Nauralink spadła kolejna bomba – prokurator federalny wniósł o oficjalne śledztwo po niezwykle niepokojących doniesieniach.
Konkretne zarzuty są ponure, a Reuters donosi, że Neuralink od 2018 roku zabił około 1500 zwierząt, owiec, świń i małp. Nie jest jasne, ile zwierząt zmarło konkretnie po wszczepieniu im prototypowego chipu zachwalanego przez Muska.
Poważne zarzuty
Sam miliarder ostatnio twierdził, że implant będzie gotowy dla ludzie już za sześć miesięcy, choć wcześniej informowano, że 21 procent małp zmarło z powodu problemów z urządzeniem. Źródła informują Reutera, że wielu błędów zagrażających dobrostanowi zwierząt można uniknąć.
Co gorsza, pracownicy powiedzieli, że błędy, które doprowadziły do śmierci zwierząt, były czasami zaostrzane przez samego Muska, który zmuszał do pracy szybszej niż było to bezpieczne. Wiele osób przez to zrezygnowało z pracy.
Kłopoty Muska
Problemy Neuralink z postrzeganiem testów na zwierzętach narastały od jakiegoś czasu. PETA wypowiedziała się na temat firmy, a obecnie trwa walka prawna o uzyskanie zdjęć małp, na których eksperymentował Neuralink na Uniwersytecie Kalifornijskim w Davis.
Jednak śledztwo federalne jest kwestią znacznie poważniejszą, niż zarzuty aktywistów. Przedsięwzięcie Neuralink staje się coraz bardziej zagrożone, a Musk dodatkowo stoi przed poważnymi wyzwaniami związanymi z Teslą, SpaceX i Twitterem.