W Chinach muzułmanie traktowani są jak osoby chore umysłowo. Tortury i morderstwa to codzienność
W Chinach muzułmanie umieszczani są w „obozach reedukacyjnych”. Szacuje się, że obecnie przebywa tam ponad milion osób, choć oficjalnie miejsca te nie istnieją.
Obozy reedukacyjne
Ludzie do obozów trafiają wbrew swojej woli, nie zapadają żadne wyroki. Chiny oficjalnie jednak zaprzeczyły, by obozy reedukacyjne w ogóle istniały, co miało być odpowiedzią na raport komisji ONZ.
Z nieoficjalnych danych z kolei wynika, że w tego typu placówkach znajduje się już ponad milion muzułmanów, głównie wywodzących się z Turcji. Czas pobytu jest nieokreślony, kilka miesięcy, niektórzy nie wychodzą w ogóle.
Mroczne doniesienia
Muzułmanów zmusza się do wyrzeczenia wiary, a następnie do wielogodzinnych recytacji pieśni pochwalnych na cześć Komunistycznej Partii Chin. To jednak najmniej nieludzka metoda, którą się tam stosuje. Nielegalnie przetrzymywani więźniowie są torturowani i czasem uśmiercani.
Dowodów na działalność Chin i niepokojące praktyki jest coraz więcej. Rząd jednak twierdzi, że to wszystko jest kłamstwem, a ich jedyne działania skupiają się na „placówkach edukacyjnych dla kryminalistów”.
Za brodę do obozu
Choć rzeczywiście na początku chińskie władze skupione były na unieszkodliwieniu ujgurskich ekstremistów, wszystko obrało dość nieoczekiwany obrót. By trafić do obozu reedukacyjnego wystarczy długa broda.
Umysłowo chorzy
Kolejne wyjaśnienie obozów, które zaprezentował chiński rząd, to szpitale dla osób umysłowo chorych. Islam przedstawiony jest jako choroba psychiczna, którą niezwłocznie należy leczyć, choć nie ma żadnej gwarancji na „wyzdrowienie”. Przedstawienie muzułmanów w ten sposób osłabia ich pozycję w społeczeństwie chińskim.
Ci, którzy trafiają do naszych ośrodków, to ekstremiści, których umysły zostały zainfekowane groźną ideologią. W związku z tym muszą zostać poddani hospitalizacji na specjalnym, zamkniętym oddziale. Jeśli pozwolimy na dalsze rozprzestrzenianie się religijnej propagandy opartej na fałszywych wierzeniach i agresji, narazimy kraj na ogromne niebezpieczeństwo.
Prawdziwe problemy psychiczne
Łatwo się domyślić, że terapia w ośrodku przynosi odwrotny skutek. Wielu „pacjentów” nabawiło się prawdziwych chorób psychicznych, jak zaburzenia lękowe, paranoje, depresja i napady paniki. Problemy psychiczne jednak nie dotyczą jedynie więźniów, a także ich rodzin i pozostałych obywateli. W końcu ich kolej może również nadejść.
Powtórka z historii
Praktyki stosowane przez Chiński rząd do złudzenia przypominają nam coś, co już się wydarzyło. Sposób, w jaki traktowani są więźniowie i to, co opisują osoby, którym udało się wyjść na wolność, jest bardzo bliski propagowanej przez nazistów ideologii.
Choć nie jest to pierwszy raz, kiedy Chiny udowadniają, że w ich kraju prawa człowieka są pojęciem abstrakcyjnym, pewne rzeczy nie powinny znaleźć powtórki na kartach historii.